wtorek, 31 grudnia 2013

30 tydzień

   Nowy rok a razem z nim "trzecia zmiana kodu z przodu"! Jeee...! :D Zaczynałam powątpiewać czy to kiedyś nastąpi. Na tym etapie ciąża dłuży mi się niesamowicie. To już mniej więcej rok, od kiedy zaczęłam poważnie układać plan na macierzyństwo. A przy okazji prawie rok bloga;) 
   Zaczynam się nieco denerwować porodem, coraz częściej o nim myślę. To co jeszcze niedawno wydawało się tak odległe, jest już zbliżającym się wydarzeniem - na wyciągnięcie ręki. Sama już nie wiem, czy lepsze są porody siłami natury czy te kończące się cesarką. Rozumiem kobiety które decydują się na CC na żądanie, ale z drugiej strony, czy to do końca takie kolorowe i lepsze od porodu naturalnego? Całe szczęście zostawiam tą decyzje lekarzom;) 


Stan na 30 tydzień:
  • waga: 62,2 kg 
  • obwód brzucha: 97 cm
  • szacowana dł. dziecka: ok. 38 cm
  • dziecko: bardzo mocno kopie(czasami nawet to boli i kłuje), przewraca się z niesamowitą siłą, aktywne już nie cały dzień, ułożone nisko główkowo
  • samopoczucie: tryb "pora się szykować", nastawienie na odpoczywanie
  • piersi: powiększone, żyłki, czerwone plamki, laktacja!!
  • cera: bez problemów, sucha na łydkach
  • apetyt: troszkę większy, zachcianki tygodnia: słone przekąski
  • brzuch: żyły na całym brzuchu, powoli spłaszczający się coraz bardziej pępek, brak rozstępów, stawianie się, zaczerwienienie wokół dziurki po kolczyku w pępku
  • inne: zmęczenie przy najmniejszym wysiłku, wstawanie w nocy do toalety 1-2 razy, ucisk na pęcherz(kłucie), zadyszka (nawet kiedy nie robię nic męczącego), ucisk na płuca, zawroty głowy

   Ten rok, niewątpliwie, był dla mnie pełen wrażeń. Obroniłam tytuł inżyniera, dostałam się na studia II stopnia, wyszłam za mąż, zaszłam w ciążę, podjęliśmy decyzję o zmianie mieszkania. Wydarzyło się wiele "przygód", z przewagą tych optymistycznych. Dla mnie "13" to chyba szęśliwa liczba. Mam nadzieję, że kolejny rok przyniesie mi równie dużo radości, z pewnością wywróci moje życie do góry nogami, ale niech to będzie radosne wywrócenie;)
Tego życzę i Wam, żeby było wiele radości, pogody ducha, dużo zdrowia i spełnienia marzeń!

niedziela, 29 grudnia 2013

Matka Straszna Polka

   Zdecydowana większość krążących opinii o wybranym przez mnie szpitalu, jest negatywna. Piszą o tym na forach, mówią o tym w szkołach rodzenia, słyszy się o tym w przychodniach i poczekalniach. No dobra, może przesadziłam... ;) Ale fakt, że uwielbieniem się CZMP nie cieszy. Miałam okazję, gościć ostatnio w tym szpitalu, i to była wizyta niespodziewana. Od początku byłam nastawiona do szpitala neutralnie, z przewagą optymizmu. Neutralnie, ponieważ ciężko wypowiadać się na temat czegoś, czego się nie zna. Ale teraz, doświadczona, uważam się to naprawdę bardzo dobry szpital! 
   Przysięgam, nie biją, nie głodzą, nie poniżają! Jasne, nie rodziłam tam jeszcze, ale moje "oddziałowe koleżanki" po porodach wcale nie narzekały na karygodne traktowanie. Cieszyły się, że to ciężkie wydarzenie jest za nimi i wreszcie maleństwa są z nimi:) Panie położne i pielęgniarki biegały wokół nich jak przy porcelanie, przychodziły często i nie ignorowały próśb, skarg na dolegliwości, spokojnie tłumaczyły.
   Nie było najmniejszego problemu z odwiedzinami, zdarzały się wizyty kilkuosobowe, i nawet wieczorem, kiedy zatroskany mąż jeszcze był na oddziale, nikt go nie wyganiał.
   Ok, może jedzenie nie jest ich mocną stroną. Ale w końcu to nie restauracja tylko szpital. Kuchnia musi być wystarczająca do przetrwania i taka była. Obiady mogłyby być... gorące, ale przynajmniej nikt się nie poparzy! :P Widziałam, że sporo osób miało swoje śniadaniowe dodatki, ale raczej mało kto chodził do baru na obiad. Mnie akurat chciało się chodzić na gorącą zalewajkę, obiady nie trafiały w "mój gust", ale nie widzę w tym problemu;)


   Jeżeli chodzi o wyposażenie, czy asortyment który warto ze sobą zabrać, to zdecydowanie jest kilka rzeczy o których warto wiedzieć. Do torby trzeba spakować: papier toaletowy (w toaletach go nie ma), kubek na herbatę (plus ewentualnie herbatę, choć ona jest w termosie do każdego posiłku) i sztućce. Ponieważ ja trafiłam nagle, nie miałam tych rzeczy od razu, ale znalazły się "rozwiązania zastępcze", nie ma co panikować;)
   Oddział na którym leżałam przyjmuje rozwiązanie w którym noworodki są na osobnej sali. Widziałam, że mamy były zadowolone z tego rozwiązania. One obolałe po porodach odwiedzały maluszki podczas karmienia i kiedy tylko miały na to ochotę. Przez resztę czasu dzieci były pod opieką a mamy dochodziły do siebie. Do noworodków mogli wchodzić tylko rodzice, co uważam za rozsądne. Przy tym rozwiązaniu płacz nie przeszkadzał leżącym ciężarnym które jeszcze nie urodziły.
    Sale są trzyosobowe, z metalowymi łóżkami, stoliczkami, stołem, krzesełkami i TV. Na dwie sale przypada jedno WC i prysznic, ale kolejek nie było.
   Do użytku kobiet po porodzie dostępne są podkłady poporodowe, chyba w dwóch rozmiarach albo rodzajach (nie przyglądałam się ale były dwa koszyczki).
   Pacjentki które wychodzą ze szpitala z maleństwami otrzymują dwa pudełka z prezentami - wyprawką, jedno niebieskie, a drugie różowe. W środku znajdują się próbki i gadżety od sponsorów.

   Gdybyście miały jakieś pytania, o ile będę mogła, chętnie odpowiem. Generalnie jestem zadowolona z pobytu i chętnie wrócę tam rodzić:)

czwartek, 26 grudnia 2013

29 tydzień

   Początek trzeciego trymestru nie zaczął się optymistycznie, choć jak to mówią "wszystko dobre, co się dobrze kończy". Moje omdlenie okazało się nie być czymś zagrażającym życiu mojemu i Ignaśka. Co więcej, to pewnie bardzo typowa dolegliwość i nieraz, niejedna ciężarna zasłabła w ciąży. 
   Pobyt w szpitalu pomógł mi zwrócić uwagę na kilka, być może, istotnych kwestii z życia szpitala oraz porodu i całego tego zamieszania, ale o tym w osobnym poście.


Stan na 29 tydzień:
  • waga: 61,5 kg 
  • obwód brzucha: 96 cm, stoi w miejscu
  • szacowana dł. dziecka: ok. 37 cm
  • dziecko: bardzo mocno kopie(czasami nawet to boli), przewraca się z niesamowitą siłą, aktywne prawie cały dzień, ułożone główkowo
  • samopoczucie: tryb "pora się szykować", nastawienie na odpoczywanie
  • piersi: powiększone, żyłki, czerwone plamki
  • cera: bez problemów
  • apetyt: jak przed ciążą, zachcianki tygodnia: śledzik, mandarynki, makowiec
  • brzuch: żyły na całym brzuchu, powoli spłaszczający się coraz bardziej pępek, brak rozstępów, stawianie się ok. 2 razy dziennie
  • inne: zmęczenie przy najmniejszym wysiłku, wstawanie w nocy do toalety 2-3 razy, ucisk na pęcherz(kłucie)

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Przedświąteczna hospitalizacja ciążowa

   Moja chwilowo nieobecność, na moim i na Waszych blogach, nie była związana z zaciętymi przygotowaniami do świąt. Niestety. W czwartek rano wybrałam się na spacer, całe szczęście z koleżanką. Od samego rana czułam się trochę słabiej, ale tłumaczyłam, że jest niskie ciśnienie, bo faktycznie było. Pomyślałam, że spacer świetnie mi zrobi. Okazało się odwrotnie, szybko poczułam się jeszcze gorzej i kiedy już miałam wracać do domu nagle się pogorszyło. Zawroty głowy, duszności, drętwiejące dłonie, w końcu wymioty. Ledwo doszłam z pomagającą mi koleżanką do przychodni, pod której nosem właśnie byłyśmy. Trochę niechętnie, ale przyjęto mnie na badania: EKG, cukier i ciśnienie. Wszystko w normie, ale internista zalecił wizytę u kardiologa oraz poinformowanie lekarza prowadzącego. Wróciłam do domu. Prowadzący zagranicą, odesłał mnie do "mojego" szpitala i polecił do kogo mam się udać. W międzyczasie zadzwoniła moja mama(lekarz), że już rozmawiała z lekarzami z CZMP, mam przyjeżdżać na badania. Jak się okazało nie na same badania a na kilkudniowy pobyt. 
   Od czwartku wieczora do dzisiaj, spędziłam czas na oddziale położniczym. Badania krwi, moczu, kardiologiczne, ginekologiczne, codziennie KTG, ciśnienie. Ostatecznie nic mi nie jest, ale muszę odpoczywać (kolejny raz słyszę to zalecenie:>), dużo pić i unikać pozycji pionowej. 
   Mam wrażenie, że jak na omdlenie, które zdarzają się nierzadko w ciąży, to chyba trochę za długo tam siedziałam. Ale jak to mówią "lepiej dmuchać na zimne..." ;)
   Powoli wracam do rzeczywistości. Niefart, że akurat przed świętami to się wydarzyło, ale trudno. Sprzątanie odpada, niestety kilku prezentów mi jeszcze brakuje, a szanse na wyjście z domu do jutra wieczora są nikłe. Cały czas kręci mi się w głowie, choć podejrzewam, że to z powodu zbyt długiego leżenia przez ostatnie kilka dni...;)

czwartek, 19 grudnia 2013

28 tydzień

   Pierwszy tydzień III trymestru! Nie mogę uwierzyć, że to już! ;) Trzeci trymestr... brzmi poważnie, to już nie jakaś tam połowa, środek ciąży! To już bliżej niż dalej! ;) Zawsze wiedziałam, że ten okres to już jest prawdziwe wyczekiwanie, bo to już nie ma to tamto. Dziecko może się w zasadzie w każdej chwili urodzić i nie grozi to tragedią. Brzuch widać na kilometr, pieluchy schną na sznurku, śpioszki wysypują się z szuflad, na poważnie myśli się o tym gdzie stanie łóżeczko, albo nawet się już je rozstawia. Ale z drugiej strony, brzuszek większy, kręgosłup bardziej przemęczony, pęcherz ma dosyć toalety... ;) To nieważne, do spotkania coraz bliżej...


Stan na 28 tydzień:
  • waga: 61,5 kg 
  • obwód brzucha: 96 cm 
  • szacowana dł. dziecka: ok. 36 cm
  • dziecko: kopie punktowo w dwóch miejscach naraz (chyba z jednej strony stópki a z drugiej główka), przewraca się z niesamowitą siłą, aktywne prawie cały dzień
  • samopoczucie: przemęczenie
  • piersi: powiększone, żyłki, czerwone plamki
  • cera: bez problemów
  • apetyt: jak przed ciążą, zachcianki tygodnia: mandarynki, słodycze
  • brzuch: żyły na całym brzuchu, powoli spłaszczający się coraz bardziej pępek, brak rozstępów
  • inne: zmęczenie przy najmniejszym wysiłku, silny ból dolnej partii pleców, wstawanie w nocy do toalety 2-3 razy

Przez całą ciążę czytam sobie o etapach rozwoju u płodu, tydzień p tygodniu. Odwiedzam w tym celu parenting.pl. Niektóra informacje tak mnie bawią, że aż muszę się nimi podzielić... ;)

"Zmniejszająca się przestrzeń wokół dziecka powoli zaczyna uniemożliwiać
dotychczasowe swobodne koziołkowanie, natomiast nadal przekręca się ono i wykonuje wiele ruchów kończynami oraz precyzyjne ruchy mimiczne." - mój syn chyba nie zna słowa "uniemożliwiać"

"Większość odruchów wrodzonych jest już widoczna, np.odruch ssania, poszukiwanie pokarmu, odruch kroczenia, odruch chwytny." - kurcze, czy to nie jest śmieszne?! :D

"Podobnie zaczyna regularnie ziewać - o ile wcześniej można było zaobserwować pojedyncze ziewnięcia, tak teraz pojawiają się całe cykle ziewania, gdzie po jednym ziewnięciu następuje kolejne." - cykliczne ziewanie... :P

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Zawieszka do smoczka

    Bardzo dziękuję Wam za wsparcie:) Przez cały weekend odpoczywałam i postanowiłam w tym tygodniu też odpocząć. Wcześniej zacznę przerwę świąteczną i naładuję bateryjki;)
   Nastawiłam się w tym czasie na same przyjemności i wróciłam do wybierania gadżecików. Zafiksowałam się na zawieszki do smoczków;) Taka mała rzecz a nie mogę się zdecydować! ;) Jedną z przyczyn jest nagła namnożenie smoczków... Najpierw kupiłam jeden Canapolu, potem podwójne opakowanie Aventu (bo mamy ich butelkę) a teraz dostaliśmy Lovi. Łańcuszek do smoczka, ma być najlepiej biały i z taśmą zamiast plastikowych łańcuszków. Tylko jak to się teraz wybiera skoro każdy producent ma swoje zawieszki do swoich smoczków? Czy one w ogóle nie są kompatybilne z innymi? To może lepiej kupić taki uniwersalny handmade?

Avent

Lovi

  Canpol
 

handmade z Decobazaru

    A może przesadzam, to tylko głupia zawieszka, kupić pierwszą lepszą? Wolałabym mieć taką którą przypnę do każdego smoczka.

piątek, 13 grudnia 2013

Wizyta kontrolna (VI)

   Byliśmy dzisiaj na kolejnej wizycie u naszego prowadzącego. Część "teoretyczna" poszła gładko, dostałam receptę na Tardyferon-Fol, w związku z niedokrwistością. Wspominałam o ogromnej ruchliwości Małego oraz o tym, że czasami brzuch mi twardnieje, ale to ponoć żaden problem, czasami tak może być. Więcej zastrzeżeń nie miałam więc przeszliśmy do badania. I tutaj się zrobiło nieco cieplej. Trochę niezadowolona mina profesora, dała mi do zrozumienia, że coś jest na rzeczy. Chyba mam skróconą szyjką. Kiedy w głowie pozbierałam wszystkie fakty w całość, przez chwilę serce miałam w gardle. Profesor natychmiast wykonał badanie USG, które na szczęście rozwiało obawy. Szyjka 3cm, zamknięta, wszystkie parametry Maluszka w normie, tylko dosyć nisko ulokowany główkowo, ale ponoć tak się zdarza. Wszystkie działo się w ciągu kilku minut, ale domyślacie się co wtedy przeżywałam...
Dwudziesty siódmy tydzień, to nawet do wcześniaka mu brakuje tygodnia... Szpital, leki, leżenie, podtrzymywanie. To było kilka, naprawdę strasznych minut. 
Wychodząc z gabinetu starałam się już uspokoić, opowiedziałam mężowi o wszystkim który też się przestraszył na widok miny naszego lekarza, kiedy przechodziliśmy z jednego gabinetu do drugiego na USG. 
Kiedy już wróciłam do domu, na spokojnie wszystko przemyślałam, emocje opadły, zrozumiałam przekaz. "Ogarnij się!". Mój syn chce spokoju! Przeszkadza mu moja aktywność, stress, pośpiech, miliard obowiązków. To jedna z tych historii, kiedy nagle zaczynasz wszystko rozumieć i zmieniasz swoje życie;) Tak! Ja teraz zmienię je! Obiecuję, że od dzisiaj wrzucam na tryb lajcik-sofcik, szkoła, prezenty dla rodziny, gotowanie i ozdoby świąteczne poczekają albo mogą być ogarnięte przez kogoś innego.
Przysięgam, że już nie napiszę więcej "ciężki tydzień pełen napięć"! ;) Trzymajcie mnie za słowo!
I za Ignaśka też trzymacie kciuki, żeby się tak nie śpieszył!

PS. Chyba zacznę prać asortyment, tknęło mnie, że powinnam być gotowa!

środa, 11 grudnia 2013

27 tydzień

   Zmęczenie nie odpuszcza, bardzo duże tempo na uczelni, całe dnie przy projektach i komputerze, zajęcia, to wszystko nie pomaga, a przez zmęczenie moja wydajność spada. Praca staje się bardziej mozolna i męcząca, koło samo się nakręca. Staram się jednak więcej czasu poświęcać na odpoczynek. Dzięki systematyczności i pracy na bieżąco, mam nadzieję, że uda mi się spokojnie zaliczyć sesję. Te sposoby jeszcze nigdy mnie nie zawiodły, liczę tylko, że ciąża pozwoli;)
   Wyniki krzywej cukru 112, co oznacza, że wszystko jest w normie. 


Stan na 27 tydzień:
  • waga: 61 kg 
  • obwód brzucha: 96 cm 
  • szacowana dł. dziecka: ok. 34 cm
  • dziecko: kopie, przewraca się z niesamowitą siłą, aktywne przez godzinę co najmniej 3 razy dziennie :)
  • samopoczucie: przemęczenie, senność
  • piersi: powiększone, ciemne, żyłki, czerwone plamki
  • cera: twarz bez problemów, reszta troszkę sucha
  • apetyt: jak przed ciążą, zachcianki tygodnia: cytrusy i ciastka z nadzieniem
  • brzuch: żyły na całym brzuchu, powoli spłaszczający się coraz bardziej pępek
  • inne: zmęczenie przy najmniejszym wysiłku, suche oczy, ból dolnej partii pleców, wstawanie w nocy do toalety 2-3 razy
   
   Generalnie, nie jest źle choć coraz bardziej czuję się słoniowato. Brzuch jest naprawdę duży, a wciąż ciężko mi uwierzyć, że będzie jeszcze większy... ;)

niedziela, 8 grudnia 2013

Macie już imię? Mamy! ;)

   Och, pomysłów było sporo! :D Nie przywiązywaliśmy uwagi do znaczeń słów czy jakiś głębszych ideologi wybierając imię dla syna. Ale fakt, choć Józef bardzo mi się podoba to zbyt oczywiste jest moje skojarzenie ze świętym z chrześcijańskiej biblii. Mieliśmy kryteria przy wyborze, m.in.:
  • żeby nam się podobało! ;) - to chyba oczywiste
  • było ponadczasowe, te staropolskie są bardzo ładne ale bez przeginania "Bożydar" dla nas już za staro-staropolskie (pomijając nieuniknione skojarzenia religijne;) 
  • nie było hiper-popularne, kiedy pani przedszkolanka zawoła w grupie mojego syna "Antoś" albo "Franek" odwróci się połowa chłopięcej sali, choć te imiona są przeurocze, zostały zdyskwalifikowane
  • miało fajne i ładne uproszczenia, bo każdy wie jak to jest w rzeczywistości
  • ładnie odmieniało się w innych językach, miało możliwie najmniej polskich znaków 
  • nie za długie, nazwisko mamy dosyć długie;) 
   No dobra, teraz wyszło, że tych kryteriów się nazbierało... ;) Pewnie większość rodziców zakłada tak samo albo bardzo podobnie, nawet o tym nie myśląc. 
   Nie trzymam dłużej tajemnicy! Przy okazji imienin męża, 30.11, ogłosiliśmy przed naszymi rodzinami, że potomek dostanie na imię Ignacy! ;) Przyjęli ze spokojem:) My z mężem, żadnego Ignacego nie znamy więc imię ma "czystą kartę". Imieniny w kalendarzu pojawiają się aż 9 razy (moje tylko 2). Najbliżej terminu porodu wypadają 11.05.


A jak Wam się podoba? :) 

czwartek, 5 grudnia 2013

26 tydzień

   Co się dzieje? Pokażcie mi łóżko a już zasypiam! Nie mogę uwierzyć jak bardzo i permanentnie chodzę niewyspana. Zazwyczaj wstaję w okolicach 8:00, więc nie mogę narzekać na wczesne wstawanie, kładę się ok. 24:00. Nie zawsze zasypiam od razu, ale ostatnio coraz mniej czasu mi to zajmuje. W przeciwieństwie do tego co działo się jeszcze tydzień czy dwa temu... Zasnęłam nawet czekając w laboratorium na krzywej cukru! Przez cały dzień chodzę taka zamulona, a jak tylko na chwilkę się położę, to bankowo obudzę się po 2 godzinach.

Ostatnio wyglądałam jak nastolatka, więc dzisiaj może trochę poważniej;P
Jaka poważna mina...

Stan na 26 tydzień:
  • waga: 60,5 kg 
  • obwód brzucha: 94 cm 
  • szacowana dł. dziecka: ok. 33 cm
  • dziecko: kopie, przewraca się, czka :)
  • samopoczucie: przemęczenie, zabieganie
  • piersi: powiększone, ciemne, są żyłki, czerwone plamki
  • cera: twarz bez problemów, reszta troszkę sucha
  • apetyt: jak przed ciążą, zachcianki tygodnia: mleko z płatkami
  • brzuch: żyły na całym brzuchu, powoli spłaszczający się coraz bardziej pępek
  • inne: senność, zmęczenie przy najmniejszym wysiłku, problemy ze schylaniem, suche oczy, ból dolnej partii pleców

środa, 4 grudnia 2013

Spotkanie Łódzkich Mam Blogerek

   A właściwie przymiarki do takiego spotkania! Całą sprawą na poważnie zakręciła się Agnieszka, która napisała do mnie maila apropos możliwości zorganizowania takiego spotkania. Nie my pierwsze, i pewnie nie ostatnie byśmy je zrobiły;)
   Zareagowałam na nie bardzo ochoczo, choć przyznam, że nie jestem w stanie wziąć tej inicjatywy całkowicie na siebie. Chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego; studia, bardzo ciężka sesja, ciąża... Ale to nie oznacza, że nie przyłączę się w organizację w pewnym zakresie. Do pełni sukcesu potrzeba nam osób w dwóch kategoriach: organizatorów (uczestników skłonnych pomóc w przygotowaniu spotkania) oraz samych uczestników. Jeżeli jesteście zainteresowane udziałem w takiej imprezie koniecznie dajcie nam znać! ;) Dopiero kiedy będzie wiadomo czy i ilu chętnych jest, możemy ocenić szanse na realizację i zacząć działać.
   Co do samego zarysu spotkania mamy z Agą pewne pomysły. Dotyczą tematów spotkać, miejsca, okoliczności itp.
   Możecie zostawić chęć uczestnictwa(w obu  formach) z adresem @ w komentarzu pod postem.

   A u mnie wczoraj stuknęła STUDNIÓWECZKA! :D


poniedziałek, 2 grudnia 2013

Szkoła rodzenia

   Za nami pierwsze zajęcia ze szkoły rodzenia. Było kilkanaście par, zajęcia zaczęły się bardzo punktualnie. Zaczęliśmy od nauki oddychania przeponowego, a resztę zajęć poświęciliśmy omawianiom łódzkich szpitali. Okazało się, że jesteśmy jedyną z trzech(na kilkanaście) par która zamierza rodzić w państwowym szpitalu, i jedyną która wybrała CZMP. Niestety, ogólnie panująca opinia o tym jak fatalny jest to szpital udzielała się na spotkaniu. Ja jednak upieram się przy nim. Wierzę, że pracują tam znakomici specjaliści a poród to nie SPA tylko 2-3 doby.


Upominki ze szkoły rodzenia.

   Z powodu mojego zaspania, nie udało mi się dotrzeć na planowaną w piątek krzywą cukrową. Wybieram się więc dzisiaj, zaraz;) Życzcie mi powodzenia;)

Aktualizacja: Nie było strasznie, choć po wypiciu trochę mnie zemdliło. Dwie godziny przespałam sobie w gabinecie, więc minęło w miarę szybko;) Na pocieszenie, dostałam zestaw od Pampers, poradnik, chusteczki i pieluszka.



czwartek, 28 listopada 2013

25 tydzień

   Wow! Naprawdę przyśpieszyło! Nie wiem na ile to jest związane z samą ciążą, bo mam teraz bardzo dużo zajęć i spraw na głowie. Na tyle dużo, że nie mam czasu się zastanawiać czy długo jeszcze do rozwiązania. Niestety, nie mam też czasu na "leżakowanie" w ciągu dnia. Zazwyczaj znajdowałam kwadrans lub dwa żeby poleżeć trochę w połowie dnia, pogłaskać brzuch, wyprostować nogi. Nie szykuje się żebym miała zwolnić tempo, właściwie... do porodu. Bardzo cieszę się, że nie zwlekałam z tą wyprawką. Może wcześnie się za nią zabrałam, ale teraz widzę, że to był świetny pomysł. Do porodu jeszcze jednak sporo zakupów...


Stan na 25 tydzień:
  • waga: 60,2 kg - przekroczyłam sześć dych!
  • obwód brzucha: 94 cm 
  • szacowana dł. dziecka: ok. 31 cm
  • dziecko: kopie, przewraca się, czka :)
  • samopoczucie: przemęczenie, huśtawka nastrojów, zabieganie
  • piersi: powiększone, ciemne, są żyłki
  • cera: twarz bez problemów, reszta troszkę sucha
  • apetyt: troszkę zwiększony, ciągle chce mi się pić, zachcianki: cytrusy, orzechy
  • brzuch: żyły na całym brzuchu, powoli spłaszczający się pępek
  • inne: znowu szybciej zasypiam, zmęczenie przy najmniejszym wysiłku, problemy ze schylaniem, powróciła zgaga:/

   A tymczasem, zachęcam do wzięcia udziału w Candy organizowanym przez Anię. Do zdobycia koszulka do karmienia! Zabawa trwa do 29.11! ;)

poniedziałek, 25 listopada 2013

Nawilżanie w ciąży

   Wydawało mi się, że nie używam wielu kosmetyków nawilżających. Ale kiedy je wszystkie zabrałam, okazało się, że jednak nie jest to jeden czy dwa kremy. W czasie ciąży, jak wiadomo, skóra jest mocniej przesuszona. Często na buzi dzieją się różne historie. Idzie zima, więc i dłonie dostają za swoje... W trakcie mojej ciąży sięga po różne mazidła. Pielęgnację zaczynam od brzucha, chwilowo kończę jeszcze Babydream, ale kolejne opakowanie kupiłam z firmy Dax - Perfecta Mama, posiadający pozytywną opinię CMiD. Następnie używam balsamu przeciwko rozstępom oraz zwalczającego istniejące, i tutaj wchodzi firma Avon, z uwagi na moją słabość do tej firmy i kosmetyków z dostawą do domu. Pozostałe części ciała, nogi, uda i ręce smaruję Avon z serii Planet SPA balsam z oliwą z oliwek. Dłonie - ta sama seria z masłem shea. Stopy - krem z silikonem. Na koniec twarz, krem do cery normalnej i serum pod oczy z serii Solutions.



   Tak wygląda moje nawilżanie. Do tej pory jestem zadowolona:) Rozstępy mi się nie pojawiły, nie mam problemu z suchą skórą, oczy mam na swoim miejscu:) Gdyby ktoś miał pytania, rozpiszę się co do konkretnego kosmetyku, bardziej szczegółowo.

sobota, 23 listopada 2013

Ćwiczenia w ciąży

   Za sprawą infekcji musiałam odłożyć plany o uczęszczaniu na basen w trakcie ciąży, przynajmniej na jakiś czas. A jednak aktywności mi bardzo brakuje. Dlatego postanowiłam zabrać się za nią w domu! Mam w sobie jeszcze tyle silnej woli żeby zmusić się do, w miarę, regularnej pracy;) Przed ciążą miałam okres w którym bardzo chciałam zgubić zbędne kilogramy i ćwiczyłam 3 razy w tygodniu właśnie przez telewizorem (towarzysząc trenerce z genialnej płyty z ćwiczeniami dołączonej kiedyś do Shape'a). Chętnie powracam do tej aktywności, tym razem natknęłam się na nową trenerkę, dotąd mi nieznaną - Angelikę Pióro. Na jej kanale YouTube jest cały, obszerny pakiet proponowanych ćwiczeń! ;) Oto pierwsza seria:


   A Wy macie cierpliwość do tego rodzaju aktywności? Czy w inny sposób dbacie o mięśnie swojego ciała w tym wyjątkowym okresie?

środa, 20 listopada 2013

24 tydzień

   Na wizycie u prowadzącego było spokojnie. Wszystko rozwija się prawidłowo, wyniki badań były satysfakcjonujące. Dostałam skierowanie na drugą toksoplazmozę, morfologię i krzywą cukrową w 25 tc. Fuj! Cały czas sobie wyobrażam, że to straszne świństwo ta glukoza... Myślałam, że może ze względu na mój młody wiek i idealne wyniki badań uda mi się uniknąć tej krzywej, ale nie da rady;)
   A tak wyglądam w kolejnym tygodniu ciąży...



Stan na 24 tydzień:
  • waga: 59,8 kg 
  • obwód brzucha: 94 cm 
  • szacowana dł. dziecka: ok. 30 cm
  • samopoczucie: przemęczenie, huśtawka nastrojów, płaczliwość
  • piersi: powiększone, żyłki
  • cera: twarz bez problemów, reszta troszkę sucha
  • apetyt: troszkę zwiększony, ciągle chce mi się pić, dopadają mnie zachcianki: mleko z płatkami, racuchy, kopytka z bigosem
  • brzuch: żyły na całym brzuchu, "falowanie"
  • inne: ból krzyża, uczucie "kamieni w brzuchu"

   Wygrałam ze zgagą! Wiecie czym? Spaniem! A właściwie ułożeniem głowy nieco wyżej niż dotychczas;) Od kiedy śpię na dwóch poduszkach przestała mnie męczyć, kto by pomyślał...:) Oczywiście, dopisuję tą "receptę" do listy metod zwalczania dolegliwości;)


Aktualizacja:
   Piszecie, że wyglądam "pięknie", "kwitnąco", och, więcej! :P Bardzo dziękuję! Pytacie też ile mam lat. Faktycznie, wyglądam jakby miała zaraz egzamin gimnazjalny pisać! Otóż, nie! Ponieważ jestem też z marca, kilka dni po planowanym porodzie będę obchodzić swoje 25 urodziny, czyli stuknie mi dokładnie ćwierć wieku! ;) Zaskoczone?

poniedziałek, 18 listopada 2013

Wyprawka

   Kolejna porcja, a właściwie porcje zakupów dla synka. Już przestałam się mieścić z jego rzeczami w szufladzie którą specjalnie naszykowałam;) Ach, jak fajnie zapełniać dom tymi gadżecikami... ;) 
   Pierwsza porcja to zamówienie z Allegro od tego sprzedawcy. Skład: termoopakowanie na butelkę, proszek do prania kolorów Dzidziuś, 4 x pieluszki flanelowe, podkład do przewijania, 2 x pojemniczki na mleko, termofor z pestkami wiśni (jeden dla siostry), kaftanik, czapeczka. Próbki kremów jako gratis.



   Druga przesyłka to rożek niemowlęcy i osłonki na piersi Canapolu, od tego sprzedawcy. Śliniaczki w zestawie 5 szt. i szczotki do butelek są z Tesco.



   Coraz bliżej gotowości! ;)

czwartek, 14 listopada 2013

23 tydzień

   Kolejny tydzień mija bez większych rewelacji. Wszystko dalej spokojnie się toczy, synek kopie a brzuch rośnie. Teraz naprawdę staram się ograniczać zakres obowiązków i wykonywanych prac. Zauważyłam, że mam problemy ze zginaniem, czyli nawet zakładaniem skarpetek. Sypia mi się średnio, potrafię leżeć w łóżku nawet 3-4 godziny, co jest bardzo męczące. Staram się wcześniej wstawać, żeby wieczorem być padnięta i od razu zasnąć, niewiele to daje. Chodzę zaspana cały dzień a wieczorem i tak nie mogę zasnąć. Ale chyba bardziej męczące jest uporczywa zgaga. Próbuję już wszystkiego! Mleko (ciepłe, bo nie wiedziałam w końcu jakie) pomogło może troszeczkę. Jadanie 3 godziny przed zaśnięciem, odpoczywanie po posiłku, unikanie niektórych potraw, w końcu medykamenty - nic! Manti po 2 godzinach przestaje działać i od nowa. Jutro idę do prowadzącego, więc zapytam o to.


Stan na 23 tydzień:
  • waga: 59,5 kg 
  • obwód brzucha: 93 cm 
  • szacowana dł. dziecka: ok. 30 cm
  • samopoczucie: przemęczenie
  • piersi: powiększone, żyłki
  • cera: bez problemów
  • apetyt: uniarkowany, ciągle chce mi się pić
  • brzuch: żyły na całym brzuchu, "falowanie", delikatne swędzenie
  • inne: zgaga!!!, ból krzyża i mięśni pleców

poniedziałek, 11 listopada 2013

Torba dla mamy / wózka

   Na mojej liście widnieje nie jedna rzecz do kupienia, i to taka z terminem do końca tego roku! ;) O ile w większości przypadków nie mam większego problemu z decyzją, o tylko jest kilka takich produktów, m.in. torba do wózka, czy też taka na gadżety... Zakładam, że powinno znaleźć się w niej wszystko czego  będę potrzebowała poza domem, czyli kącik przewijania, karmienia i ze dwie zabawki ;)
 
   Od torby oczekuję przede wszystkim:

  • praktyczności i zgrabności
  • ładnego designu i kolorystyki (najlepiej beże i brązy, taki wózek też chcemy)
  • ceny do 150 zł

   Mam nadzieję, że to jest możliwe;) Chwilowo na mojej liście typów znalazły się:

W zestawie z kocykiem, przewijakiem i torebką strunową na pieluszki. Wygląda całkiem fajnie, choć może trochę "topornie".
130 zł

W zestawie przewijak i opakowanie na butelkę. W internecie jest mało zdjęć, więc nie widać środka, ale i tak wybieram się do ich sklepu po bieliznę dla karmiących więc obejżę.
95 zł

W zestawie nie posiada dodatkowych akcesoriów. Tak jak nazwa wskazuje, to kosmetyczka, ale widać że bardzo fajnie zaaranżowana.
120 zł

A może skoro najprawdopodobniej będziemy mieć X-Lander'a, torbę wybrać też tej firmy?
Jedna część rozpina się tworząc przewijak. Nie specjalnie mi się podoba...
169 zł
tutaj za 139 zł

AKTUALIZACJA:
Przekonałyście mnie, że to faktycznie półtorej stówki to trochę dużo jak na torbę... Poszukałam jeszcze innych, ładnych i tańszych, oto efekt:

W zestawie z przewijakiem - kocykiem.
62 zł

   A Wy macie jakieś pozycje godne polecenia? Albo jakieś rady, czym się kierować? Czy materiał, a nawet kolor ma znaczenie? Lepiej jak w środku jest dużo kieszeni czy wolna przestrzeń? Czy lepsza taka rozkładana "na płasko" czy może być taka normalna?