wtorek, 28 października 2014

Pozdrawiamy jesiennie!

   Co tu będę się rozpisywać. Dawno się nie pokazywaliśmy w całej okazałości! Więc oto my w słoneczne, jesienne popołudnie... ;)




Nie pytam czy Wam się podobamy, bo to oczywiste! :P

poniedziałek, 20 października 2014

Chusteczki nawilżane DIY

   ... to świetna alternatywa dla "wycieraków" czyli gotowych nawilżanych chusteczek. Pewnie nie raz już słyszałaś o tym jak wielkim świństwem są napakowane chusteczki. Ostatecznie, muszą pachnieć, wycierać i nie spleśnieć w opakowaniu. Nawet popularne i markowe chusteczki to naprawdę niezła chemia!


   Oczywiście nie jestem ideałem i przerobiłam już kilka (może -naście) paczek, nie da się odebrać im wygody poza domem. Wierzę, że im mniej chemii i skomplikowanych składów kosmetyków nas dotyka, tym lepiej dla nas ;)
   Wiele osób które myślą podobnie jak ja, używają do wycierania pupy dziecka, po prostu wody. Waciki i czysta woda. Popieram! 
   Dla kogoś, kto woli opcję ochronno - łagodzącą polecam napar z rumianku. Działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie, dezodoryzująco i przyśpiesza gojenie. Jako chusteczki nawilżone, jest banalnie prosty do przygotowania, wystarczy go po prostu zaparzyć!

Przygotować:
1 saszetka rumianku
1 szklanka wrzątku
miseczka albo zamykany pojemniczek









   W praktyce wygląda to tak: na komodzie przy łóżeczku stoi miseczka/pojemniczek z czystą wodą, którą zmienia się w miarę potrzeb, np. co użycie, lub raz dziennie (jeżeli nie płuczemy w niej użytych wacików). Obok leżą waciki i pojemniczek na zużyte, albo kosz na śmieci. Podczas akcji higienicznej, zamiast po chusteczkę sięgam po wacik, jednym ruchem maczam w wodzie i wycieram co trzeba! ;)
   Proste?

czwartek, 16 października 2014

Jesienny zestaw na spacer [handmade]

   Pisałam już o moim zamiłowaniu do wyrobów hand-made? Pisałam! ;) Poprzednio na celownik trafiły urocze zabawki, pamiętacie chudego miśka? A szmaciaka - słonia? No! To teraz coś bardziej praktycznego, bo przecież takie rzeczy lubimy najbardziej ;) 
   Kiedy oglądam na Decobazzarze czy innej Pakamerze cudowne ciuszki dla dzieci, produkowane z pasją, popadam w zachwyt. Chciałabym, żeby Ignaś tylko w takich chodził. Dostaję oczopląsu i nie mogę się zdecydować co konkretnie miałaby to być. Wszystko jest SUPER! W końcu, robiąc przymiarki do jesiennej, właściwie planowałam zimowej, garderoby zdecydowałam się na zestaw czapka-szalik-rękawiczki.


    Szukałam w internecie kogoś kto przygotuje dla mnie zamówienie. Chciałam zobaczyć i pomacać rzeczy, w razie awarii poprosić o poprawki, więc szukałam kogoś z Łodzi. Trafiłam na sympatyczną panią z bloga MaksymDesign. Wybrałam kolory, podałam orientacyjną wielkość i... i tu niestety poległam. Źle się dogadałyśmy. 
   Kiedy dumna i zadowolona wróciłam do domu z polowania, okazało się, że rozmiar jest daleki od "starczy na kilka miesięcy". Hm... Powiem tak: wtedy to nawet jeszcze był ten zestaw na niego dobry i zdołaliśmy kilkukrotnie założyć mu wychodząc z domu. Niestety, tak jak planowałam się nie stało i zimy nie doczekał. Ba! Nie minął miesiąc, a żaden z elementów zestawu nie pasował na Ignaśka!
  Biorę winę na siebie, a moją opinia co do MD jest bardzo dobra, tym bardziej, że to nie jedyny zestaw który zamówiłam, ale o tym innym razem...


   Szczęśliwą posiadaczką tego zestawu stanie się maleńka córeczka naszych znajomych, na której miesięczną główkę, z pewnością się wszystko zmieści ;)
   Jeżeli sami jesteście Producentami takich rzeczy, albo możecie śmiało kogoś polecić to zostawcie info! Chętnie zapłacę za pracę komuś to robi to z pasją, zamiast oddawać pieniądze korporacji...


środa, 8 października 2014

8 miesięcy

   Teraz naprawdę czuję, że opieka nad dzieckiem to praca na dwie zmiany! Ignaś rośnie i rozwija się w mgnieniu oka, każdy miesiąc to nowe umiejętności i potrzeby. Nie jest lekko, zwłaszcza kiedy piesze się przy ośmiomiesięczniaku pracę magisterską... ;)


Ignaś obecnie waży około 9,5 kg, długość ciałka pewnie sięga ok 74-75 cmUbranka zakładam mu w rozmiarze 74/80, a osiemdziesiątki nie są już takie bardzo luźne. Na spacery zakładam mu ciepły sweterek albo jesienną kurteczką, czapeczkę i czasami jak wieje szaliczek.
   Niestety, w ostatnim czasie, kiedy idzą górne jedynki(!) nie przesypia już do 6:00:( Budzi się już około 1:00, a potem jak zawsze około 5-6:00. 
   Od kiedy ząbkowanie zabrało znowu pary, Ignaś je 150 ml mieszanki (czyli o 30 ml mniej) HiPP Bio Combiotik 2. Kolejne posiłki zajada mniej więcej co trzy godziny, żeby skończyć o 18:00, tuż po kąpieli. Dostaje wtedy mleko z dodatkiem kaszki jaglanej. Poza mlecznymi posiłkami dostaje jedzenie do rączki, czyli BLW, ale na tym etapie to tylko zabawa ;)
   W ciągu dnia Księciunio przesypia mniej więcej dwa razy. Zawsze godzinkę między 10-11:00, i czasami jeszcze trochę w okolicach 14:00.
     Do tej pory Ignaś poznał smaki: marchewki, batata, kalafiora, brokuła, jabłka, śliwki, suszonej gruszki, suszonej moreli, suszonej figi, chrupka kukurydziano-jaglanego, pszennej grzanki, łososia, dorsza, kurczaka, szynki, żółtego i białego sera, papryki, kukurydzy, rukoli(!). Do picia: mleko, woda, herbatka rumiankowa (parzona) i wywar z jabłka (bez dodatków).
   Wielorazówki wciąż nam towarzyszą i bez zmian je sobie chwalę:) Nosi je w rozmiarze - M (zapięte na górne guziki), z wkładkami głównie z mikrofibry. Na noc wkładam formowanki, zbyt wiele razy obudził się mokry po pachy. Niestety, odkąd pogoda jest mniej słoneczna, pieluchy schną naprawdę długo...


   Nowe umiejętności to oprócz siedzenia, które opanował doskonale, przysiad podparty do raczkowania. Śmiesznie to wygląda, Ignaś kołysze się w tył i w przód, jakby miał się za chwilę przewrócić na buzię. Zdarza mu się w tej pozycji wyciągać rączkę i podciągać do góry. Coraz lepiej radzi sobie z jedzeniem i chwyta już naprawdę małe kawałki, nawet ziarnka kukurydzy. Choć chwytu szczypcowego jeszcze nie opanował;)
   I tak nam leci czas... bardzo szybko ;) Czasu na obowiązki jest niewiele, dlatego wykorzystuję każdą drzemkę na 100%.