piątek, 4 marca 2016

Lunchbox #luty

   Jakiś czas temu pisałam o tym jak odżywiam się będąc "zapracowaną mamą"... Ha, ha ;) Pokazałam kilka przykładowych zestawów które zabieram do pracy. Wtedy to były ekstra - szybkie pakieciki z gotowych produktów, nie robiłam im nic, oprócz pokrojenia i włożenia do pudełeczek. Z biegiem czasu jako matka pracująca, wyrobiłam się nieco w domowych obowiązkach, mam harmonogram tygodniowy (!) i staram się codziennie przygotować ciepły lunch. To znaczy, do podgrzania. Ale ta wersja jest bardziej wymagająca zaangażowania, bo trzeba ten lunach - uwaga, dla niektórych to może być trudne słowo - ugotować!
   Ok, nie rozpisuję się, bo nie o to mi dzisiaj chodzi, chcę tylko pokazać co przygotowałam do pracy w lutym, wkładając w to jak najmniej wysiłku przy zachowaniu "zdrowego odżywiania" ;)


ryba smażona na papierze pieczeniowych, kuskus z papryką i brokułami, przyprawy


kotlety z kaszy gryczanej z groszkiem, pieczone frytki z marchewki i selera (polecam! czas przygotowania 3 min, pieczenie 15 min)


farsza pieczarkowy z tartą marchewką w cieście francuskim, plasterki marchewki


pieczony łosoś z kaszą jaglaną , papryką i ogórkiem


sałatka owocowa z cynamonem


kotlety z cukinii, pieczone frytki z selera i czerwona fasolka

   Rzecz jasna, to nie wszystkie lunche z lutego, ale te których nie zapomniałam sfotografować ;) Staram się tak przygotowywać je, żeby zabrało mi to jak najmniej czasu, choć zawsze szykuje je wieczór wcześniej. 

   Życzę Wam smacznych, zdrowych i szybko gotowanych lunch'y w marcu! ;)