czwartek, 30 stycznia 2014

34 tydzień

   Ciężko, ciężej, jeszcze ciężej... ;) Kolejny tydzień mija raczej spokojnie. Pojawiają się skurcze, więc pewnie dobrze, bo w końcu pora ćwiczyć przed wielkim dniem. Zwykle trwają sekundę albo dwie, i czasami mylę je z kopniakami, które są już naprawdę mocne.
   Staram się kończyć wszystkie możliwie sprawy na uczelni, chwilowo idzie nieźle. Zaczęła ogarniać mnie potrzeba powyrzucania wszystkich niepotrzebnych rzeczy z domu, więc syndrom wicia gniazda uważam za obecny;)


Stan na 34 tydzień:
  • waga: 63,5 kg 
  • obwód brzucha: 101 cm 
  • szacowane wymiary dziecka: ok. 44 cm, ok. 2,3 kg
  • dziecko: przewraca się dość boleśnie dla mnie, kopie nóżkami po moich żebrach, ułożenie główkowe
  • samopoczucie: staram się nie denerwować i odpoczywać
  • piersi: powiększone, małe czerwone plamki, laktacja
  • cera/skóra: sucha
  • apetyt: normalny, zachcianki tygodnia: nabiał
  • brzuch: żyły na całym brzuchu, wystający pępek, jedyny rozstęp przy dziurce po kolczyku w pępku;) , twardy i napięty, pojawiają się skurcze
  • inne: zmęczenie, wstawanie w nocy do toalety 1-2 razy, ucisk na pęcherz, zgaga, ucisk na płuca, skurcze w szyjcie, mocne i gęste włosy

   Przespałam dzień w którym licznik pokazywał "50 dni", więc również radośnie donoszę, że zostało 42 dni! ;)

20 komentarzy :

  1. haha "potrzeba powyrzucania niepotrzebnych rzeczy", skąd ja to znam... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. 1 cm w tydzień? Nie dużo :) Kurcze... jak już blisko!

    OdpowiedzUsuń
  3. No, no rośniecie :) Zdrówka i sił dużo na tę końcówkę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. coraz coraz bliżej:), dopiero co był 12 tydzień.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ślicznie, coraz bliżej, u mnie od wczoraj 35 tydzień. Całe szczęście dalej nie wiem co to zgaga :-) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. To już niedługo dzidzia będzie z tobą :) Zdrówka i wytrwałości :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kilka tygodni temu miałam do wyrzucenia lub rozdania dwie wielki torby z REALA... Także wiem coś o tym syndromie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładny brzuszek :) Niedługo powinno oddychać Ci się lżej jak brzuch zejdzie niżej :D

    OdpowiedzUsuń
  9. p pamiętam ten instynkt wicia gniazda, wtedy mimo słabej kondycji miałam paradoksalnie najwięcej energii i zapału :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ani się obejrzysz i będziesz rodzić a wtedy... już nie będzie takie jak wcześniej:)
    Trzymam kciuki! Ciesz się ostatnimi dniami bez dziecka (Wiem co mówię hehe) ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. O ja, to za miesiąc możesz już być z synem:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana, jakbym czytała o sobie. U mnie 31 tydzień. Z tym wiciem gniazda - dobrze ujęte. Tylko zapomniałam o kilku istotnych faktach ;) I muszę jeszcze napisać, że jak na chwilę obecną, nie mam żadnego rozstępu.
    Pozdrawiam ciepło.
    http://femmexlikexme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Maklolcia, strasznie lubię te Twoje posty cotygodniowe! 101 cm to wcale nie tak dużo, a i reszta wyników super. Gratulacje uczelniano-domykaniowe i powodzenia w dalszym kończeniu spraw i odpoczywaniu ile możesz. Nie chce mi się wierzyć że już 34 tydzięń u Ciebie, kiedy to mija?!?!?!?!?!?!

    OdpowiedzUsuń
  14. już coraz bliżej spotkania z Ignasiem, chociaż nie powiem końcówka i mnie dawała się we znaki, szczególnie po planowanym terminie..

    OdpowiedzUsuń
  15. Ślicznie rośniecie i oby tak dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  17. Tak czytam i czytam Twoje wpisy z przed porodu i poporodowe. Jestem w zsadzie troszeczkę przestraszona bo sama nie wiem co się we mnie dzieje. Dobrze, że u Ciebie wszystko dobrze się skończyło :)

    OdpowiedzUsuń