Wkraczamy w trzeci miesiąc życia, wiek skorygowany to sześć tygodni. Co nam przyniósł kolejny tydzień w sprawie karmienia piersią? Sukces! Tak, tak, Moi Mili;) Ignaś jada już ok. 3-4 razy na dobę właśnie z cycka. Ale to nie wszystko, zdarza się, że nasz Maluszek spędza przy piersi nawet ponad godzinę (rekord to 1:20 godz.) i nie trzeba go później dokarmiać, je dopiero jak zawsze, za kolejne 2-3 godziny.
Ach, to przełomowy moment, do tej pory nawet jak spędzał przy karmieniu 50 min. trzeba było go dokarmić bo dalej był głodny.
Co prawda, do pełnego przestawienia jeszcze sporo nam brakuje, bo np. w nocy jeszcze ani razu się nie udało a i 3-4 razy to nie 7-8 jak zazwyczaj jada. Ale dla mnie to i tak część sukcesu i powód do radości. Nie wszystko naraz. A przecież nawet, gdyby to się miało zatrzymać na tym etapie, to niech mi ktoś powie, czy nie warto było? ;)
Karmię w pozycji leżącej, właściwie mam wrażenie, że ona nam bardzo pomogła w przestawianiu, oraz w pozycji krzyżowej. Staram się, żeby za każdym razem zjadł z obu piersi, a po każdym karmieniu układam do odbicia, tak na wszelki wypadek. Ostatni Ignaś dosyć często ulewa.
Cieszę się nawet, jeżeli tylko na 10 minut się przyssa do każdej piersi, nie muszę wtedy korzystać z laktatora;) Jednak choć mam wrażenie, że produkuję więcej pokarmu, zwłaszcza w chwili karmienia mam wrażenie, że piersi mi eksplodują, to wciąż odciągam nie więcej niż te 20 ml. Nie przejmuję się tym za bardzo, bo wiem, że ilość odciągniętego pokarmu nie przekłada się na ilość pokarmu w rzeczywistości.
Oby tak dalej! Wierzę, że się całkiem przestawi! ;)
Oby tak dalej! Wierzę, że się całkiem przestawi! ;)
Gratulacje z sukcesów oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i gratuluję ogromnej wytrwałości :-)
OdpowiedzUsuńPopisuje sie pod wypowiedzia jesli moge... ;)
UsuńWOW:) Gratulacje :) ja uważam, że warto było!!! :))) no i mam nadzieję, że karmienie piersią sprawia Ci przyjemność! I dajesz nadzieję, że DA SIĘ. mimo, że wydaje się, ze tylllllle już czasu minęło od porodu.
OdpowiedzUsuńJa pierwszego dziecia tez najczęściej karmiłam na leżąco bo tak mi było najwygodniej. Ale musiałam nauczyć się tez inaczej, żeby gdzieś indziej tez móc go nakarmić. :)
Super! Oby tak dalej :) A Ignaś jakie ma włoski śliczne ;)
OdpowiedzUsuńBrawo!!! :)
OdpowiedzUsuńTwoja wytrwałość i cierpliwość zostały wynagrodzone, gratuluję i trzymam kciuki za dalsze sukcesy :)
OdpowiedzUsuńSuper. Wierzyłam że się uda.
OdpowiedzUsuńCoś jest w tych 6 tygodniach. Moja babcia, matka 5 mówiła poczekaj jak skończy 6 tyg, będzie inny. 6 tygodnia karmiłam przez nakładki a potem złapał pierś
Gratuluję wytrwałości :) To dowód na to, że jak człowiek (a zwłaszcza matka) naprawdę chce, to na pewno mu się uda.
OdpowiedzUsuńWiesz, że ten ogromny sukces zawdzięczasz swojemu uporowi, zaciętości i zawziętości? Możesz być z siebie na prawdę dumna :)
OdpowiedzUsuńGratki!!!! Słodki ten Twój maluszek :) Pozdrawiam smyknapokladzie.pl
OdpowiedzUsuńOczywiście, że się przestawi :)
OdpowiedzUsuńKandydatka numer jeden do tytułu najtwardszej matki świata :D
OdpowiedzUsuńBrawo! :*
Gratulacje :) My niestety mamy mamy problemy z piersiami.
OdpowiedzUsuńWytrwała jesteś, oby tak dalej:) Śliczny dzidziuś:)
OdpowiedzUsuńhttp://nataliamumtobe.blogspot.co.uk/
Warto było tak się zaprzeć. Bardzo w to wierzę i gratuluję tego uporu i determinacji! A ilość pokarmu, jaką jest w stanie wyssać prawdziwy ssak ma się nijak do tego, co wyciśnie nawet najlepszy laktator. Każdy Ci to powie. Najważniejsze, że laktacja jest i im więcej mały będzie. Natura zna takie sztuczki:)
OdpowiedzUsuńale bije szczęście i radość od Was :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam! Nie jedna kobieta na Twoim miejscu by się poddała, a Tobie medal zwycięzcy się należy ;)
OdpowiedzUsuńAha, i najlepszym laktatorem jest przecież nikt inny, jak dzieciątko :)
Pozdrawiam i mocno ściskam! ;)
Brawo, chyba najlepsza wiadomość dnia dzisiejszego ! A Ty jesteś przykładem wzorowym do tego,że warto walczyć i nie poddawać się na początku drogi :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za wytrwałość. Naprawdę.
OdpowiedzUsuńGratulacje! To ogromny sukces i dla rozwoju Twojego maluszka ma to na pewno ogromne znaczenie. Super, że się udało :)
OdpowiedzUsuńPowtórzę sie, ale to nie ważne. JESTEM Z WAS DUMNA ! : )
OdpowiedzUsuńJesteś najbardziej upartą w pozytywnym tego słowa znaczeniu mamą. Naprawdę gratuluję wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńSuper, jesteś naprawdę wytrwała. Dobrze że się nie poddałaś i możesz sobie tak karmić :*
OdpowiedzUsuńhttp://czekamynacud.blog.pl/
Wspaniale :)
OdpowiedzUsuńWytypowałam Cię do zabawy "Mama na szóstkę" jeśli chcesz przyłącz się :)
OdpowiedzUsuńJa tylko dodam BARWO!! :)
OdpowiedzUsuńSuper! Ogromnie mnie cieszy Twój wpis.
OdpowiedzUsuńCieszę się z każdego Waszego sukcesu w tym temacie i trzymam kciuki za dalszy pozytywny rozwój sytuacji!
OdpowiedzUsuń