Skończyły mi się kartki! Kilka wolnych dni, zanim przyjdzie nowy... przecież się pogubimy, kiedy leki, kiedy karmienie...!
Tak się przyzwyczailiśmy do notowania aktywności Ignasia w dzienniczku... Kiedy okazało się, że właśnie skończyły się czyste kartki musiałam prędko coś wymyślić. Usiadłam do komputera i po 15 minutach miałam nowe tabelki! :) Może nie takie ładne jak w oryginalnym "Dzienniczku dnia i nocy Maluszka" ale równie dobrze spełniające swoją rolę. Na dłuższą metę wygodniej będzie dokupić książeczkę, ale na szybko można się ratować kilkoma wydrukami.
Gdyby ktoś chciał skorzystać z wytworu mojej pracy, śmiało! ;)
Przykładowe wypełnienie tabelek...
Korzystamy z Dzienniczka od dnia w którym Ignaś pojawił się w domu i dzięki niemu mogliśmy obserwować postęp w jedzeniu (jak wiecie, to była kluczowa sprawa w pierwszych dniach jego życia), wadze oraz innych parametrach. Zawsze zerkamy kiedy ostatnio jadł, miał zmienioną pieluszkę, czy dostał już leki albo był kąpany.
Plik do wydruku dostępny tutaj :)
W szpitalu wypełnialiśmy takie kartki dotyczące karmień. Ale w domu tego nie stosuję. ;)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam takiego dzienniczka,ale kto wie może tym razem będzie mi potrzebny ;) Na razie jednak nie planuje takiego wydatku
OdpowiedzUsuńSuper, bardzo dziękuję, że się podzieliłaś swoim dziełem! Na pewno się przyda!
OdpowiedzUsuńFajna sprawa choć ja nigdy nie korzystałam z takich rzeczy :)
OdpowiedzUsuńoj u nas zawsze sie kartki gubily i w koncu przestalismy zapisywac
OdpowiedzUsuńjak bum cyk cyk! Modliłam się o to, żebym nie musiała zapisywać każdego zjedzonego ml. To zapewne kwestia przyzwyczajenia, ale w pierwszej kolejności zapomniałabym o notowaniu, przeoczyłabym godziny, a na koniec bym OSZALAŁA! Ja już po tygodniu brania tabletek antyk. zapomniałam o jednej także... SZACUN!
OdpowiedzUsuńJa mam do tego aplikacje na iPhona;))))
OdpowiedzUsuńa prócz karmienia, to do czego to służy? w sensie - laik pyta :D jakoś tak nie mogę sobie siebie wyobrazić z dzieckiem na ręce a w drugiej notes i długopis. a tym bardziej mojej mamy robiącej takie rzeczy ( w sprawie mnie) - abstrahując, od tego, że pewnie wtedy takich nie było :D
OdpowiedzUsuńPodziwiam!!! Też tak chciałam nawet zaczęłam zapisywac w moim kalendarzyku:) po 3 dniach zaprzestalam:p
OdpowiedzUsuńnie miałabym głowy i nie miałam w sumie do takich notatek.
OdpowiedzUsuńwszystko pamiętałam.
nie trzymałam i nie trzymam się też sztywno, co ile zmieniać pieluchę, żeby dać jeść co do minuty.
pewnie w przypadku wcześniaka i KM ma to się inaczej i okazuje się przydatne.
Gratuluję Ci systematyczności, ja dałam sobie spokój po tygodniu ;)
OdpowiedzUsuńnie miałabym głowy i nie miałam w sumie do takich notatek.
OdpowiedzUsuńwszystko pamiętałam.
nie trzymałam i nie trzymam się też sztywno, co ile zmieniać pieluchę, żeby dać jeść co do minuty.
pewnie w przypadku wcześniaka i KM ma to się inaczej i okazuje się przydatne.
Notuję co jakiś czas przez kilka dni a potem robię przerwę, tak żeby zobaczyć jak zmienia się ilość zjadanego mleka. W codziennym notowaniu bym nie wytrwała:)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa ! Zapisze sobie gdzieś tą notkę, będę miała na kiedyś. Na pewno się przyda. To duże ułatwienie. Szczególnie dla mnie, takiej zapominalskiej ;)
OdpowiedzUsuńFajna sprawa. Ja spisywałam tylko ile zjada mleka Janek jak przeszliśmy z cyca na butelkę
OdpowiedzUsuń