poniedziałek, 17 marca 2014

Termin narodzin a karmienie

   Godzina "zero" wybiła, nasz Wcześniaczek ma już sześć tygodni. Początkowo to miała być data do której będę walczyć o karmienie piersią. Za Waszą namową postanowiłam wydłużyć okres przestawiania, i jak na razie nie przestaję, ale nie wiem jak długo jeszcze damy radę. 


   Na dzień dzisiejszy jedynym progresem jest fakt, że codziennie od 5 dni jest jedna udana próba przystawienia w ciągu doby. Pozostałe próby kończą się fiaskiem, jest albo za bardzo głody, nerwowy, zbyt zaspany, albo po prostu nie i kropka. W dalszym ciągu problem leży w chwyceniu piersi, jak dobrze złapie zaczyna ssać i zwykle kończy po 10-25 minutach.
   Ilość mleka którą odciągam nie zmienia się, cały czas wynosi ok. 20 ml, zdarza się 15 ml (w sumie z obu piersi). Próbowałam odciągać częściej, rzadziej, dłużej, po kąpieli, nic z tych rzeczy nie  przynosi skutku.
   Ignacy mając sześć tygodni wypija dobowo ok. 6-7 porcji po 60 ml, dostaje głównie MM bo mojego pokarmu starcza na ok. 2 - 2,5 porcji.
   Dodatkowo od kilku dni dostaje herbatkę koperkową z powodu męczącego brzuszka. Podaję ok. 2 porcji po 40 ml, położna powiedziała, żeby w sumie nie dopajać więcej niż 100 ml na dobę.
   Szczerzę przyznaję, że jestem już skrajnie zmęczona tą sytuacją. Coraz bardziej mam wrażenie, że to kompletnie bez różnicy czy Ignaś je z piersi czy z butelki, czy mój pokarm czy MM. Cały czas jestem cholernie niewyspana, dzięki czemu dopada mnie przeziębienie z którym walczę lekami homeopatycznymi. Zastanawiam się czy to wszystko jest warte walki... Moje wykończenie, zdezorientowanie, a jak jeszcze dojdzie przeziębienie z przemęczenia, to tylko będziemy z Ignasiem ofiarami tej walki... Z drugiej strony, miałabym do siebie ogromny żal, że zbyt wcześnie przerwałam tą walkę...

47 komentarzy :

  1. Trzymam kciuki za powodzenie w karmieniu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moj w jego wieku (tez wczesniak) jadla juz 90 - 120 ml,ale byl wiekszy od Ignasia.
    To nadal malutko odciagasz :( nie wiem czy jest sens ciagniecia tego cycka,ale zrob tak jak uwazasz. Sama musisz wiedziec czego chcesz! powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. To Ty musisz podjąć decyzję.
    A co na to wszystko doradca laktacyjny, jakie jest jego zdanie w tym temacie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mówiła mi o przypadkach, kiedy dziecko się przestawiło mając 4 miesiące, ale to raczej fenomen. Sądzi, że powinnam tak długo na ile czuję że mam siły. Wszystko co mogła zrobić, powiedzieć, nauczyć, już mi powiedziała i teraz to już tylko Ignaś musi się przełamać.

      Usuń
  4. Tosia urodziła się 5 tyg przed czasem. Ponieważ dwa tygodnie przed cesarka leżalam na patologi ze stanem zapalnym,m którego nie mogli lekarze zlokalizowac - wrzucali mi antybiotyki dwa razy dziennie.
    Wydaje mi się, że zarówno przez leki, cesarkę, wcześniactwo jak i fakt, że zarówno maja mama jak i babka nie miały pokarmu - tez go nie miałam za wiele. Tosia była głoda, chudziudka, słabo przybierała i MM "postawiło ja na nogi".
    Więc nie miej wyrzutów sumienia, nie katuj się, TY wiesz co jest dobre dla Twojego dziecka. A jeśli nie masz jak go wykarmić - czy MM jest takim złem? Sa tez plusy - ma witaminy, wiesz ile dziecko wypija za jednym razem, kontrolujesz płyny....
    Nie daj się omamić! Karmienie piersia jest super, ale to tak jak z rodzeniem siłami natury - jak się nie da, cesarka ratuje sytuację!
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. podaż mleka nie jest dziedziczna :)
      proszę herezji nie pisać bo to pachnie ciemnogrodem

      :)

      pozdrawiam

      Usuń
  5. Powalcz jeszcze troszkę - jeśli masz siły... Ale pamiętaj, że Twoje dziecko potrzebuje Twoich sił, radości i uśmiechu - a tego będzie brakować jeśli będziesz wykończona.
    Ja walczę do tej pory o każdą kropelkę i nie jest łatwo. Ale staram się, bo wiem, że moje mleczko jest najlepsze dla mojego dziecka.
    Trzymam za Ciebie kciuki - ale pamiętaj decyzja należy tylko do Ciebie i nikt na nią wpłynąć nie może. :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Każdy Wcześniaczek ma problem ze ssaniem piersi? Wypowiadali się na ten temat lekarze lub doradca laktacyjny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reguły nie ma, ale w przypadku wcześniaków to nikogo nie dziwi. Tak, zarówno lekarze jak i doradczynie laktacyjne potwierdzają, że wcześniaki mają problemy ze ssaniem. Chodzi o to, że pod koniec ciąży rozwija się odruch ssania, wcześniaki nie zdążyły się nauczyć go w brzuszku, a tutaj trzeb już sobie radzić na świecie...

      Usuń
  7. Jestem mamą czwórki dzieci : 15, 12, 8 lat i dwa miesiące. Dzieciaczki zdrowe, najstarsi synowie to chłopy jak dęby, córcia najwyższa w klasie, maluszek świetnie się rozwija.
    Najdłuższa moja przygoda z karmieniem piersią to 3 mieś z najstarszym, potem 2 tyg. następnie 6 tyg. z córcią. Wszystko okupione depresją . Dlaczego ? Bo ja po prostu nie lubię karmić piersią. Czuję wtedy ogromny wew. przymus. I nie chodzi o problemy z laktacją, brodawkami itp. To wszystko jest w porządku. Gdybym chciała mogłabym karmić w nieskończoność. Ale nie chciałam.
    Zrozumiałam to dopiero przy czwartym dziecku i prawie od początku karmię go mm.
    Nie mam wyrzutów sumienia bo synek ma teraz mamę uśmiechniętą, zrelaksowaną nie tak jak starsze dzieci. Nie daj sobie wmówić że musisz walczyć o pokarm ponad swoje siły bo inaczej to wyrządzisz krzywdę dziecku. To nie prawda.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie zadręczaj się, bo chyba gorszy byłby Twój smutek i zły stan psychiczny dla dziecka niż to że karmisz go MM :) Mamusia musi być radosna i spokojna żeby maleństwo czuło się dobrze ;) I wtedy wszyscy wylewają mniej łez :) Nie każdej mamie się udaje i nie jest to żadna zbrodnia , tak po prostu bywa :-) Głowa do góry !

    http://zycdopelna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Dodam jeszcze że dzieci zdrowe, mało chorowały, bez alergii.

    OdpowiedzUsuń
  10. Makola znasz moją podobną sytuację z karmieniem i wiesz co odpuściłam to ciągłe walczenie i dokarmiam i daję cycka - już nie ściągam nie mam czasu godzinę walczyć o te 20-30 ml. Już się wysypiam, już czuję, że nie muszę. A dziecko najedzone i roześmiane. Jak potrzebujesz z kimś pogadać służę nr telefonu do siebie. Nie mam jakiegoś mega doświadczenia ale też czułam się źle w tej sytuacji, jak coś to pisz :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. uwielbiam takie komentarze
      mm i od razu dziecko roześmiane

      a tak to było w dolinie rozpaczy i depresji

      ręce opadają

      Usuń
  11. Hej jeśli mogę Ci coś poradzić, to zamień zwykły laktator (wiem, że masz taki z medeli) na wersję profesjonalną jaka jest w szpitalach, są one skrajnie drogie, koło tysiąca a może i więcej? ale na pewno znajdziecie możliwość wypożyczenia np coś takiego: http://chicoo.pl/img/medela-lactina.jpg. Ja po przejściu na taką wersję, rozbujałam tak laktację, że z 10-20 ml doszłam do 90 ml z jednej piersi, odciągając regularnie co 3 godziny przez tydzień - teraz już nie odciągam więc nie wiem. Polecam też herbatkę Bocianek również Medeli do 3-4 szklanek dziennie przez tydzień i potem przerwa, dużo kangurowania Malucha na swojej klatce piersiowej, dużo przytulania. Picia w ciągu doby nawet do 3 - 4 litrów płynu. To są porady które ja otrzymałam od wykształconych w tym kierunku osób lub kierując się własną intuicją i baaardzo mocno mi pomogły, dlatego dzielę się nimi z Tobą. Jesteś bardzo dzielna! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Karmienie piersią na pewno jest dla Ciebie ważne. Dla mnie też było. Pisałam Ci już o tym,
    o tym jak się obwiniałam, codziennie biłam z myślami co robić dalej, jak bałam się czy Toto będzie zdrowy....
    Toto jak Ignaś miał problemy z chwyceniem piersi, bardzo się denerwował, płakał.. po jakimś czasie ja razem z nim:( Czułam się taka bezsilna. Nie wiedziałam czy walczyć czy odpuścić.
    Pisałam Ci też, że któregoś dnia przyszła do nas położna (doradca laktac.) i powiedziała
    'masz czuć się szczęśliwa a karmienie dziecka ma być dla ciebie radością nie stresem'.
    Wtedy uświadomiłam sobie, że na samą myśl o karmieniu bałam się, denerwowłam...

    Przeszliśmy na mm po 3 czy 4 tyg. I uważam, że to była najlepsza decyzja.
    Skończyły się nasze wspólne rozterki. Karmienie stało sie przyjemnością i rozkoszowaniem naszych chwil.


    Makola, zadaj sama sobie to pytanie czy warto?
    Pamiętaj przy tym to, co mi powiedziała doradca:)
    Jaką decyzję nie podejmiesz jesteś najwspanialszą Mamą. I jaką dzielną:)

    Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń
  13. A co do herbatki koperkowej, spróbuj pić ją Ty w większych ilościach, potem w Twoim mleku dostanie Ignaś w najbardziej delikatnej i przyswajalnej wersji. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Pamiętaj, nic na siłę. Sama musisz wiedzieć kiedy dać sobie z tym spokój. Karmienie piersią jest ważne, ale najważniejsze jest aby maluszek i mama byli zadowoleni. Trzymam kciuki, aby udało Ci się rozwiązać tę sytuacje jak najlepiej dla was obojga!

    OdpowiedzUsuń
  15. Podziwiam Cię za tą walkę, może warto spróbować z tym lepszym laktatorem? Na naszej szkole rodzenia położne mówiły, żeby w ogóle nie kupować żadnego, bo warte zachodu są tylko te porządne z wypożyczalni. Na Radogoszczu w Łodzi jest: http://www.wypozyczalnia-laktatorow.pl/dojazd_do_wypozyczalni_laktatorow.html. Spróbuj, daj sobie jeszcze ze 2 tyg i przynajmniej stwierdzisz, że zrobiłaś absolutnie wszystko i dasz sobie spokój z czystym sumieniem.

    OdpowiedzUsuń
  16. Moim skromnym zdaniem i tak zrobilas juz wiele i chwala Ci za to. Z naszym synem na oddzaile lezala dziewczynka wczesniak (32 tc) szybko nauczyla sie ssac z butelki i mimo, iz byla najmniejsza wagowa (i urodzeniowo) z butli ciagnela ze hoho a z piersi nic. NIestety tak sie czasami dzieje.
    Uwazam, iz tylko TY mozesz podjac decyzje kiedy zaprzestac prob. Sama bedziesz najlepiej wiedziala gdy nadejdzie ten czas. Ignasiowi przede wszystkim potrzebna jest zdrowa, wypoczeta i szczesliwa mama.
    Ja odciagalam ponad 20 miesiecy, gdyz mleka mialam sporo. W pewnym momencie zdalam sobie sprawe, ze mam w glowie jakas blokade co nie daje mi skonczyc z ta ''zabawa''. Bywalam wykonczona a nie potrafilam powiedziec dosc.

    OdpowiedzUsuń
  17. Moim zdaniem dużą rolę odrywa nastawienie mamy do karmienia... Jeśli nie czujesz się już na siłach, jesteś zmęczona, znużona, przemyśl czy chcesz kontynuować karmienie piersią. Czasem kobiety boją się przejść całkiem na mm bo nie chca być "złymi matkami", ale to bzdura!
    Zrób tak, jak podpowiada Ci ciało i serce! Tak, jak czujesz! To będzie najlepsze rozwiązanie dla Was obojga :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Każda mama powinna postępować według własnego uznania i nie ulegać presji społeczeństwa, bo może jej samej to zaszkodzić. U mnie z pierwszą córką też było ciężko, przeżywała okropne kolki w czasie karmienia, był ryk i dławienie się pokarmem, nie miałam już sił by to znosić, całe dnie obie ryczałyśmy. Miałam chwile zwątpienia i chciałam zrezygnować z karmienia piersią ale zacisnęlam zęby i dałam radę. To że dzieci są odporne to też kwestia genów ale myśle że nie bez znaczenia pozostaje też fakt karmienia piersią. Dzieci karmione piersią może wagowo są lżejsze ale i tez silniejsze oraz jednak odporniejsze w czasie gdy żywione są mlekiem matki. Trzymam kciuki za Was a decyzja jaką podejmiesz, napewno będzie słuszna bo podjęta z miłości do dziecka :)pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Masz w sobie tyle siły i determinacji, że nie może się nie udać ! Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja przez miesiąc starałam się ją przystawiać, ale każda próba wiązała się z jej nerwami. Po miesiącu zmieniłam nastawienie i stwierdziłam że będę po prostu ściągać i dawać z butli tyle czasu ile się da. Sądzę że powinnaś próbować dalej, ale bez nerwów i presji. Nie poddawaj się, ale też wrzuć na luz. Jak się uda to dobrze, a jak nie to trudno, chciałaś dobrze.
    Stres nie sprzyja laktacji:) Ściągaj i przystawiaj dalej, ważna jest każda ilość, nawet jeśli nie wystarcza na całą dobę. Wydaje mi się, że bawarka dobrze działa na laktację, przystawianie i częste ściąganie. I najważniejsze, nie stresuj się tylko cieszcie się sobą:)

    OdpowiedzUsuń
  21. I tak jesteś dzielna! Ja pewnie już bym się poddała. Twój spokój jest równie ważny, co pełny brzuszek Ignasia. Podejmij decyzję w zgodzie ze sobą :) Ignaś ma czaderskie włoski!

    OdpowiedzUsuń
  22. mądrą masz położna.
    szczęśliwa mama=szczęśliwe dziecko i niekoniecznie musi to znaczyć karmienie piersią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się w 100% ale podziwiam Cię, że tak dzielnie walczysz:)

      Usuń
  23. A ja cały czas mocno w Was wierzę!

    OdpowiedzUsuń
  24. Moje zdanie znasz ;-) Odpuść - odżyjesz... Mój syn jest przykładem na to jak zdrowe może być dziecko po mm. Cokolwiek postanowisz - jesteś wspaniałą silną mamą!

    OdpowiedzUsuń
  25. podziwiam Twój upór. wielki szacunek i uznanie za tak długie starania… zyczylabym Ci, żeby nagle Ignaś załapał i już zawsze się przysysał z sukcesem. Ale jeśli się nie uda to nie ma sensu się zadręczać.

    OdpowiedzUsuń
  26. O karmieniu nic Ci nie napiszę bo tak jak dziewczyny piszą - musisz sama podjąć decyzję, szkoły są różne, a którą wybierzesz zależy tylko i wyłącznie od Ciebie i nie daj sobie wkręcić że ktoś wie lepiej od Ciebie co jest dobre dla Twojego dziecka!

    Za to Ignaś - o mamo, co za słooooodziak!

    OdpowiedzUsuń
  27. Znam ten ból. Synek po porodzie był opity wodami plodowymi, miałam tez problem z brodawkami i na prawde słabym odruchem ssania mimo urodzenia w terminie. Potem pojawiło sie zapalenie, silny antybiotyk, stres i pokarm znikł... Próby przystawiania były bardzo dla mnie stresujące... Teraz Olek ma 15 msc i pije od początku Bebilon.

    OdpowiedzUsuń
  28. Poprzedniczki napisały już chyba wszystko. Może dodam tylko dwie kwestie:

    - Ignaś rośnie, robi się coraz bardziej rozumny i coraz bardziej będzie potrzebował mamy aktywnej, a nie umęczonej odciąganiem albo przywiązanej do laktatora

    - kiedy zaczęłam dokarmiać mojego synka mm, zrozumiałam coś, co wcześniej wydawało mi się niepojęte - że podczas karmmienia piersią, szarpania, walki, rozglądania się nie tworzyła się między nami ŻADNA więź. A podczas podawania butelki, kiedy mały był spokojny, przytulony do mnie spokojnie ssał, czułam ten przepływ matczyno - synowskiej miłości ;-)

    Pokarmu matki nic nie zastąpi. Ciepła piersi i bliskości. Ale czasem taka walka kosztuje zbyt wiele.

    Trzymam kciuki za spokojną i pewną decyzję. Pamiętaj, że nikt nie ma prawa Cię oceniać. Zrobiłaś już ogromnie dużo, wymagało to mnóstwa wysiłku.

    Rozważ wszystkie kwestie, podejmij decyzję i skup się na jej plusach.

    Powtórzę: miłość płynie z serca, a nie z piersi.

    PS. Słodziaka masz :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Powodzenia w karmieniu.. Będę trzymała kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Ja też miałam problemy z karmieniem w pierwszych miesiącach - nieco inny niż Ty, bo po prostu mój synek jadł co godzinę i moje brodawki w końcu nie wytrzymały, przez co 1-2 razy dziennie podawałam mu mieszankę. Odciągać nie miałam jak, bo po prostu tak bardzo obolałe miałam piersi. też byłam niewyspana, wyczerpana tym wszystkim, tym bardziej, że moja mama trójkę swoich dzieci karmiła mieszankami z powodu braku pokarmu, a i siostra nie miała pokarmu. Postanowiłam jednak, że się nie poddam.

    Po około 3 miesiącach to się zmieniło. Synek zaczął miewać dłuższe przerwy - co 1,5 - 2 godziny posiłki to był dla mnie raj :) Stopniowo wydłużały się te przerwy i dziś, gdy ma prawie 7 miesięcy, jada co 2-3 godziny, a noce przesypia całe (co prawda dopiero od około miesiąca, ale jednak :)).

    Walcz i nie poddawaj się! To, że nie odciągasz dużo mleka, nie znaczy, że masz mało. Laktator, czy Twoja dłoń nie wycisną tyle, ile maluszek. Przystawiaj jak najczęściej i się uda.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  31. A próbowałaś iść do poradni laktacyjnej?
    Bo dziewczyny już napisały chyba wszystko...

    Tak jak ci pisałam ta walka naprawdę jest warta swej ceny.
    Pamiętaj jednak, że jeśli zrezygnujesz to nie będzie powód do wyrzutów.
    To jakimi jesteśmy mamami nie jest związane z tym czy karmimy piersią czy MM

    OdpowiedzUsuń
  32. Wiem, że robisz co w Twojej mocy i że na pewno wszystko macie przerobione, pewnie i wszelkie pozycje karmienia testowałaś. Nic mądrego nie napiszę.

    Po prostu - trzymaj się cieplutko! Trzymaj się uśmiechu, pogodnego nastawienia, trzymaj się tego, co czujesz przy Ignasiu :)
    ja bym pewnie, po próbach z innym laktatorem, zaprzestała odciągania, co najwyżej troszkę ręcznie, a tylko przystawiała dziecko.. Najwyżej skończy się na karmieniu mieszanym. A jak by nie było - będzie dobrze. Dbaj o siebie!

    OdpowiedzUsuń
  33. Może dobrym wyjściem jest karminie pół na pół pierś i mieszanka - no cóż, czasami mimo szczerych chęci i samozaparcia bywa różnie.
    trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  34. Uch,...same problemy z tymi karmieniami! :)
    U nas Kuba po prostu nie lubił pić z piersi. Przystawiałam go ponad tydzień, ale za każdym razem był ryk, wypluwanie, płacz (i jego i mój) i tragedia, a młody za 10 min znowu płakał, bo głodny. Postanowiłam ściągać i dawać z butli - udało się. Kuba zadowolony, ja szczęśliwa, tata też się cieszył, bo mógł synka karmić :) Po 3 miesiącach przeszliśmy na mm, bo mojego pokarmu było już za mało (mimo ściągania, o konkretnych porach i piciu herbatek).
    Nie uważam, że jestem złą mamą, bo teraz Kuba dostaje tylko mm. Walczyłam tyle ile się dało i dałam synkowi tyle ile mogłam...
    Jesteś bardzo dzielna i to, że tak działasz żeby karmić Ignasia jest cudowne! Jeśli nie do końca wyjdzie tak, jak sobie wymarzyłaś, to nic się nie stanie. Ważne żebyście wszyscy byli szczęśliwi, a Ignaś zdrowy i najedzony!
    Trzymam kciuki cokolwiek będzie się działo :)

    P.S. Zaprosiłam Cię do zabawy na swoim blogu - http://mlodaimama.blogspot.com/2014/03/ups.html

    OdpowiedzUsuń
  35. Człowiek jak poczyta sobie niektóre komentarze, to odechciewa się.
    Cóż, ciekawe co koleżanki by zrobiły w dawnych czasach.
    Dziecko by było oddawane mamkom? Albo karmione po prostu mlekiem krowy.

    Nie ustosunkuję się w tym miejscu do autorki bloga, bo jej wcześniaczek jest na innych zasadach. Ale w pozostałych przypadkach ... jeżeli dziecku PRAWIDŁOWO zostanie podana pierś ("naleśnik" z piersi) I NIE BĘDZIE dokarmiany niczym sztucznym i jeżeli budowa anatomiczna brodawki umożliwia chwycenie a matka nie wbija sobie do głowy, że mleka nie ma, że chude, że dziecko głodne i nieszczęśliwe i nie ma problemów z wędzidełkiem, to nie ma bata - dziecko będzie pić i BARDZO BĘDZIE CHCIAŁO. Przykładowo przy obojgu dzieci nie miałam w domu żadnych mieszanek bo miałam w głowie, że to moje piersi mają wykarmić. I owszem, inni domownicy też karmili! Bo odciągałam pokarm i butelką z ktorej trudno maluchowi pić (by nie przestawił się na łatwiznę ssania) karmili inni, gdy ja wychodziłam lub chciałam w nocy pospać. Więc dla mnie magia że przy mm karmią też inni to kit i mit. Bo przy karmieniu piersią jest tak samo. Wystarczy odpowiednio sobie to ustawić. Chcieć to móc!
    W szpitalu na sali leżała ze mną dziewczyna, którą uczyłam technik przystawiania, bo personel miał marną wiedzę w temacie karmienia, za to mieli gotowe buteleczki z mm i glukozą. I bylo ok, ale przyszło któreś karmienie, i poprzednia metoda karmienia nagle nie spodobała się maleństwu. Spokojnie go chwyciłam, zaproponowałam inną pozycję, prawidłowo wlożyłam sutek do buzi i dziecko które wcześniej krzyczało, prężyło się rzuciło się na pierś i pięknie piło od tej pory w pozycji leżącej. I karmiony był później ileś miesięcy. Moje dzieci oboje najbardziej lubiło ( i jeden oczywiście nadal lubi bo go karmię) właśnie na leżąco. A ja wtedy sobie odpoczywałam.
    A w necie komentarze to niczym wizja niektórych położnych i lekarzy. Odpuścić, nie walczyć. Witaminki są w sztucznym mleku. No ręce naprawdę opadają. Owszem, sztuczne witaminki, cudnie. A mm to przetworzony pokarm od krowy. Super pokarm dla dzieci. Warto zachwalać. Bo niektóre po mm są zdrowe więc karmy wszyscy sztucznym, na zdrowie. Tylko dlaczego statystyki zachorowań szpitalnych mówią co innego?

    A jeżeli chodzi o odciąganie to też są odpowiednie techniki. Temat karmienia nie jest lekki, ale satysfakcja z udanego karmienia i podawania dziecku najlepszego z możliwych pokarmów nie do określenia.
    No i jest też możliwość (nie wiem, jaka jest nazwa) karmienia mieszanego, razem w jednej chwili.

    No i żeby jeszcze bardziej być niemiłą dla niektórych tu pań, jestem tak wyrodną matką, że nie mając tego czasu (bo w końcu cały czas karmię i poświęcam się nie bawiąc się z biedakiem) to nie daję też słoiczków i gotuję dla dziecka. Jeszcze sztucznego naje się w życiu.

    Kochana walcz dla Ignasia. Każda kropelka liczy się. Tym bardziej, że masz wcześniaczka i jego odporność jest obniżona. Walcz, bo będziesz sobie wyrzucać później. Walcz o jego późniejszą odporność.
    Na Twoim miejscu wypróbowałabym innego doradcę laktacyjnego. Inne techniki, miejsce karmienia. Brodawkę posmarowaną glukozą. Nie dopuszczanie do głodu by potrafił chwycić. Ciężko doradzać przez net, myślę że w realu można by spokojnie zaradzić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popieram Emkę w stu procentach !!! śliczny maluszek....

      Usuń
    2. Tak może pisać tylko ktoś, kto tego nie przeszedł... Nie znam nikogo, kto byłby bardziej zafiksowamy na temacie karmienia piersią niż ja, a jednak mój synek nie chciał ssać. Dodam, że to moje drugie dziecko. I co? Też po pierwszym byłam taka mądra, "jak się chce karmić, to się będzie karmić". Niestety, nie tak to działa...
      A w dawnych czasach... Cóż, ani mój synek, ani Makoli po prostu by nie przeżyli...

      Usuń
    3. Mnie najbardziej dziwi taka zawziętość i demonizowanie mm jakby było wymysłem szatana ;-) Tak jak pampers jest alternatywą dla tetry, cc dla porodu sn, tak samo mm jest alternatywą dla piersi. I świętym prawem każdej kobiety jest prawo wyboru. "Sztuczne witaminki" - i co w tym złego, co za problem zsyntetyzować witaminę - od tego mamy rozwój medycyny. Rozumiem że Pani Emka nigdy nie przyjmowała żadnych leków ani suplementów - no bo to sztuczne... Mleko z piersi nie jest gwarantem zdrowia, w moim najbliższym otoczeniu znam 3 osoby wykarmione piersią (jedną z nich jest mój mąż) i wszystkie borykają się z uciążliwymi alergiami.

      Usuń
    4. Czyli konkluzja Twojej wypowiedzi jest jedna - dawać sztuczne, człowiek będzie zdrowszy.

      :)

      I panią nie jestem, mimo, że w przyszłym roku będę mogła zaśpiewać sobie piosenkę z czterdziestolatka.

      Wkurza mnie terror laktacyjny - ale kobiet karmiących sztucznie. Odpuść sobie, bądź szczęśliwa, nie stresuj dziecka, masz niewartościowy pokarm, tłusty, chudy, za mało, dziecko za często ssie. Normalnie zbrodnia, że dziecko chce być blisko matki i czuć jej ciepło.

      A świat ... taaaaaak, jest coraz bardziej cywilizacyjnie posunięty w rozwoju. Coraz częstsze przypadki nowotworów, większość dzieci z alergiami, astmami, AZS, sorry w moim pokoleniu jakoś o tym słychać nie było, a dzieci było wielokroć więcej niż dziś... Teraz co 3,4 para ma problem z poczęciem dziecka w moim pokoleniu statystycznie co 10-ta. O tak, zdecydowanie w przeciągu ostatnich dwóch dekad zdrowie społeczeństwa znacząco pogorszyło się. Dorzuć do tego syf w jedzeniu i za kilkadziesiąt lat problem ten jeszcze pogłębi się.
      Dla mnie bardzo istotne jest zdrowie moich dzieci w przyszłości. Więc zrobię wszystko, by zminimalizować prawdopodobieństwo wystąpienia chorób.

      Dla mnie jak chce się mieć dziecko trzeba z siebie dać dla niego coś najlepszego. A nie iść na łatwiznę. Karmienie nie jest łatwe, a na początku drogi bywa trudne, bolesne i ze łzami. Ale ten etap mija. A jak dziecko ssać nie będzie, pokarm nie popłynie.

      Usuń
    5. I znowu zgadzam sie z Emką, mam nawet tyle lat co Ty...., to co piszesz o dzisiejszym odzywianiu to prawda...ale jak sie człowiek postara to nie musi kupowac w marketach, wymaga to troche pracy, ale zdrowa żywnosc mozna znalezc, pozdrawiam

      Usuń
  36. Fotka przecudowna. Śliczny synuś. :)

    OdpowiedzUsuń