W sprawie karmienia u nas wzloty i... upadki. Ale staram się nie odpuszczać z optymizmem, a zwłaszcza spokojem. Tak jak ostatnio pisałam, piątek zachwycił nas dwoma udanymi próbami przystawienia, w sobotę była jedna, od rana. Byłam pewna, że to znak, że coś się przełamało i teraz pójdzie już gładko, szybko przestawi się na pierś. Niestety, od tego czasu Ignaś już więcej nie ssał, pomimo regularnego przystawiania go. Kompletnie nie wiem dlaczego tak się dzieje. Dziwi mnie, że od kilku dni trudniej mu też załapać smoczek do buzi, choć nie było z tym już żadnego problemu. Nie panikuję i nie spinam się, wiem, że to niczego dobrego nie przysporzy. Może ma słabsze dni a to chwilowy kryzys.
Bardzo mnie dziwi ten nagły regres, nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje... Czy to może być ten skok rozwojowy, który w jego przypadku tak dziwnie zadziałał?
Zamierzam dalej próbować i przystawiać go te kilka razy dziennie, mam nadzieję, że lada dzień wszystko wróci do poprzedniego stanu. Ignaś ważył dwa dni temu już 3,25 kg, więc już za moment powinien nastąpić wyraźny postęp.
Aktualizacja: Pociągnął! Dwadzieścia pięć minut z lewej! :D
Aktualizacja: Pociągnął! Dwadzieścia pięć minut z lewej! :D
PS. Obraz, o który ostatnio pytała keepthemoments, jest autorstwa mojego taty, absolwenta wydziału malarstwa na łódzkiej ASP. To on wisi nad łóżeczkiem Ignasia;)
Hmm, czy ktoś Ci doradzał pracę z odruchem bródkowo-dłoniowym? U noworodków jest tak, że gdy naciśniesz na kłąb kciuka, to otwiera się buźka. Czasami terapeuci wykorzystują ten mechanizm do nauki ssania (rytmiczne naciskanie i puszczanie).
OdpowiedzUsuńTo co piszesz jest niesamowite! Makola może warto spróbować? A kiedy ten odruch zanika?
UsuńSuper! Koniecznie muszę to sprawdzić, tylko jak dokładnie się to robi?
UsuńCzasami tak jest, że trzeba zrobić dwa kroki w tył żeby potem zrobić do przodu :) A szczególnie u dzieci. Często czytam, że są takie dni gdzie dziecko jakby zapomina tego, co się nauczyło, a dwa dni później umie 4 rzeczy więcej :) Jeśli cały czas walczysz i przystawiasz Ignasia coś w końcu musi pójść do przodu! Dzielnie walczycie i bardzo trzymam za Was kciuki! :)
OdpowiedzUsuńjesteś bardzo dzielna, podziwiam Cię:)
OdpowiedzUsuńMy mamy skok rozwojowy 5tygodnia. Moze i u Was on nadszedl? W koncu nasze dzieci to rowiesniki :) nie wiem tylko jak te skoki sa liczone u wczesniakow-czy liczy sie 5tygodni od planowanej daty porodu czy od dnia porodu. Tak czy siak - dzielna kobita jestes!!!
OdpowiedzUsuńLiczy się 5 tygodni od daty planowanego porodu jeśli jest się jej pewnym :-)
UsuńCzyli to nie jest skok...
UsuńPodziwiam Cię za cierpliwość i opanowanie... I trzymam kciuki za piękne ssanie Małego Mlekołaka! :*
OdpowiedzUsuńKochana jestes dzielna i wytrwała to cudowne że tak o to walczycie :) trzymam kciuki nieustannie.
OdpowiedzUsuńMoje kciuki ciągle mocno zaciśnięte.
OdpowiedzUsuńU nas Medela bardzo się sprawdziła tak na marginesie.
UsuńDzielna jestes i Ignas rzecz jasna rowniez
OdpowiedzUsuńSuper! Bardzo cieszę się ze się nie poddajesz:-) trzymam kciuki i mam nadzieje ze pójdzie wam juz z górki :-)
OdpowiedzUsuńZ wcześniakami niestety właśnie tak jest, że nie mają wykształconego prawidłowego odruchu ssania i stąd zapewne te problemy. Ale widzę, że dzielna z Ciebie dziewczyna, trzymała za Was oboje kciuki :)
OdpowiedzUsuńDzielnie walczycie oboje! Trzymam kciuki, by Synek zaskoczył :)
OdpowiedzUsuńOptymizm i spokój - ponoc tylko to może Cię uratować przy małym dziecku:) Aktualizacja powiała optymizmem! Nie chce mi się wierzyć że Ignaś już taaaaki...eeee... ten, tego, STARY :)))) Przecież miał się dopiero rodzić, a tu ponad 5 tygodni już jest, kiedy to zleciało!!?!?!?!?
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Kiedy?! :)
UsuńNo, te 25 minut dobrze wróży!
OdpowiedzUsuńpodziwiam Cię za tę walkę. silna jesteś :)
OdpowiedzUsuńwspaniale. ach i to urządzenie! ( w sensie smoczek) więc bajery jednak na coś się przydają - zapisuję :) a u mnie wiele się zmienia. coś naskrobię pod koniec tyg., bo weekend wolny nadciąga (wreszcie) i nowe szyciowe plany się tną. i może nawet (dzięki słońcu) stare pojawią się na focie?! pozdrawiam szyciowo - wiosennie i bardziej optymistycznie niż ostatnio. Nadal dopingujemy!
OdpowiedzUsuńAż miło czytać. :)))
OdpowiedzUsuńJa wiele słyszałam o tym smoczku i kupiłam zestaw już teraz, a właśnie wkraczam w 8 miesiąc:)
OdpowiedzUsuńCzyli jednak Calma się sprawdziła, to cieszę się :-) Oby jednak z każdym dniem było coraz lepiej, ciągle kibicuję i trzymam kciuki za przyssanie się Ignaśka do Mamusi :) Nikt z nas chyba Ci nie wyjaśni, dlaczego raz jest lepiej, a raz gorzej. To wie tylko Ignaś, a chyba i tak miałby chwilowo trudności z ubraniem tego w słowa ;) A jak z ilością pokarmu? Udaje Ci się utrzymać tę ilość, którą miałaś?
OdpowiedzUsuńDzięki! ;) Tak, ilość pozostaje taka sama, za każdym razem ok. 20 ml łącznie z obu piersi. Próbowałam częściej, rzadziej, dłużej nic to nie zmienia.
UsuńNominowałam twój Blog do Liebster Blog Award!
OdpowiedzUsuńSzczegóły w moim poście. :)
Pozdrawiam. :)
no, cały czas trzymam kciuki, fajnie że się nie poddajesz! i że Ignaś tak się dzielnie stara :)
OdpowiedzUsuńniech już wskoczy ssanie na prostą...
No i brawo :) Ogarnie się chłopak, daj mu trochę przytyć i już. I brawo da Ciebie - spokój optymizm na najwyższym poziomie :) PS obraz nie też ostatnio zafascynował
OdpowiedzUsuńGratulacje! 25 minut to niezły wynik! Mojemu chyba zeszły dwa czy trzy tygodnie zanim pociągnął 25 minut i to był rekord :P Faktycznie nie miał problemu ze ssaniem i dość dużo wyciągał, ale szybko się meczył i zasypiał. A lekarze wpędzali nas na pcozątku w stres, mowiac ze ma ciagnac co 3 godziny minimum 20 min. Jak on pociagnal 10 to byl sukces na poczatku, a 15 to rekord ktory rzadko pobijal. Najczesciej bylo 5 minut i dobudzanie. Nie wspominajac o tym, ze trzeba go bylo budzic silą bo wcale sie nie budzil co 3 godziny. Jakby go zostawic to splaby i spal. Mysle, ze bedzie dobrze - Twoja wytrwalosc jest godna podziwu i nasladownictwa. Mozesz juz byc z siebie dumna. A obraz super :)
OdpowiedzUsuńMakola, ależ Ty podziwiana jesteś! Przeze mnie też;p Ja będąc w podobnej sytuacji po 3tyg się poddałam.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci byś mogła nam tutaj takich aktualizacji wiecej fundować! Trzymam kciuki!
P.s. Obraz jest taki emocjonujący. Zapytałam mojego J. co na nim widzi, odpowiedział 'rozdwojenie jaźni' hahaha. Ja widzę co innego;p
Fajnie, że Twój Tata po takiej przerwie wrócił do malowania. Pasje są ważne! Odziedziczyłaś talent po Tacie? ;)
Super. Każda minuta się liczy. Trzymam kciuki i liczę że się uda.
OdpowiedzUsuń