Dni mijają nam piorunem, coraz bardziej wdrażamy się w nowe planowanie i zwyczaje. Zapanowała pewna monotonia, jeżeli chodzi o samego Ignasia. Prawie cały czas przesypia, budzi się co ok. trzy godziny na jedzenie i zmianę pieluchy. Co drugi dzień jest kąpany, co na początku nie do końca mu się podobało, ale ostatecznie nie jest tak strasznie w tej wanience. Ja nie biorę w tym udział, to sprawa chłopaków;)
Przed nami maraton po poradniach specjalistycznych, który rozpoczyna wizyta u okulisty, następnie w poradni Noworodka w CZMP (szpitalu w którym się urodził).
Ignaś zjada 50-80 ml mleka na jedną porcję, ile mi się uda ściągnąć to zjada mojego pokarmu, mniej więcej wychodzi połowa dziennego spożycia lub mniej. Ciągle toczymy walkę o karmienie piersią, ale o tym już pisałam.
Maluch rośnie nam jak na drożdżach, wychodząc ze szpitala w 11 dobie życia ważył 2,24 kg, teraz mając prawie skończony miesiąc waży 2,94 kg. Nie mam pojęcia czy to dużo, wg. siatek centylowych dla wcześniaków to nie jest źle, zobaczymy co na to powie lekarz. W kwestii długości małego ciałka, ciężko nam go zmierzyć, ale chyba ma już ok. 50-51 cm.
Jak widać, korzystając z pięknej pogody, zaliczyliśmy przez ostatni tydzień werandowanie. Tak jak zaleciła nam położna środowiskowa, codziennie wystawiamy go przy otwartych drzwiach balkonowych na 5 min pierwszego dnia i codziennie wydłużając to wietrzenie o kolejne 5 minut. I tak aż do pół godziny, następnego dnia wyszliśmy na pierwszy spacerek.
Ze względu na swoje gabaryty, Ignacy korzysta chwilowo z pieluszek jednorazowych. Ale wraz z przybraniem wagi do 3,5 kg mam nadzieję szybko przerzucić się na wielorazówki! ;) Choć przyznam, że te zwyklaki są bardzo wygodne.
Prawie codziennie dokuczają mu problemy z brzuszkiem. Lekarka pozwoliła nam się wspomagać Espumisanem w dawce 5 kropli, max. dwa razy na dobę. Oprócz tego pomaga noszenie w pionowej pozycji, poklepywanie po pleckach, układania na ramionach, układanie na brzuszku, masaż brzuszka.
Ja, mama, czuję się po tym miesiącu kompletnie sprawna:) Blizna zagojona, zaczęłam stosowanie maści na blizny, przestała mnie boleć okolica podbrzusza po spacerach. Włosy się jeszcze mnie trzymają, są gęste i gładkie, z cerą również nie mam problemów. Zresztą, postaram się niedługo pokazać jak wyglądam;)
Masujesz bliznę? Podobno warto...
OdpowiedzUsuńNie, nie słyszałam o tym, ale chętnie poczytam:)
UsuńNo, powiało optymizmem :)
OdpowiedzUsuń;) ...staram się!
UsuńOjej, jaki Malusi byl. Moj 35 tyg I 3080 g. Po miesiacu mielismy prawie 4 kg.
OdpowiedzUsuńJak blogo sobie spi w tym wozeczku..malenstwo slodkie!
Ale pozytywnie :) I będzie coraz lepiej, łatwiej będziecie Wam się zrozumieć :) My też mamy brzuszkowe problemy. Espumisan nam nie pomógł. Delicol działa natomiast świetnie. Odkąd go podaje nie mamy kolek - odpukać, bo co tylko powiem to zaraz szlag w to trafia ;-) Ale też nosiliśmy w pozycji pionowej, na brzuszek kładliśmy ciepłą pieluszkę tetrową, kładę córeczkę jej brzuszkiem na moim brzuchu - super się to u nas sprawdza w trakcie ataku kolki. Ostatnio byliśmy tak zdesperowani, że użyliśmy suszarki i też pomogło. Zaczęliśmy też kąpać Zosie codziennie, bo to też wspomaga walkę z problemami małego brzuszka.
OdpowiedzUsuńŚliczny, widać że pobyt w domu mu służy. Nie wiem czy w Waszym przypadku się to sprawdzi, ale ja jako dziecko też miałam problemy z brzuszkiem i ponoć koperek (wywar) działał cuda :*
OdpowiedzUsuńNie wiem czy to ma znaczenie, ale zauważyłam, że Mały nie ma problemów z brzuszkiem jak jem codziennie lekkie zupy. Mam wrażenie, że to mu pomaga. I też nasz jest dokarmiany mm. Ważyłam go na wadze łazienkowej i przytył w miesiąc ok 1,2-1,3kg. Ignaś prezentuje się czadowo :)
OdpowiedzUsuńOch, zupa... tak dawno nie jadłam, nie mam czasu zrobić. Ale może faktycznie warto... ;)
UsuńA jakie maści na blizny masz w asortymencie? Ja w miniony piątek byłam w szpitalu na ściągnięciu szwów... Rana się goi ładnie, brzuszek "wchłania"... Zastanawiam się nad noszeniem pasa poporodowego...
OdpowiedzUsuńMnie położna środowiskowa poradziła pas, jest spoko:) Nie wiem jak niby ma pomóc uelastycznić brzuch, ale przynajmniej trochę lepiej wygląda się w bluzce;P
UsuńPS
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię (ależ to okropnie brzmi) do Liebster Blog Award...
Jak dobrze, że chociaż ty masz tak grzeczne dziecko - u nas każdy dzień to walka o przetrwanie. Spanie 4x po 30 min w ciągu dnia.
OdpowiedzUsuńNa wcześniakach się nie znam ale u nas mały ważył 3260 a teraz po miesiącu 5 kg :/
Walcz o swój pokarm na wakacje będzie łatwiej :D
Snu Ignasia zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki by wizyty u lek. przyniosły same dobre wieści. No i za karmienie piersią też!
Trzymaj się kochana, uściskaj Ignasia. Jest taki słodki!
Jak ślicznie i optymistycznie! Ignaś boski! Trzymajcie się tam Makolka i dobrej pogody do spacerków, mwah! x
OdpowiedzUsuńjaki cudowny Ignaś!
OdpowiedzUsuńświetnie sobie radzicie!
Taka dziecieca monotonie to ja bardzo lubie :) Nasz maluszek w dniu narodzin wazyl 1144g, po miesiacu 1390g a po dwoch prawie 2200g i przez kilka kolenych miesiecy przybieral w graniacach 700-900g miesiecznie, co ponoc jest norma. Trzymam kciuki za maraton. My jutro mamu USG nerek.
OdpowiedzUsuńwspaniałe nastawienie :) zupełnie inna Makola niż ostatnio :)
OdpowiedzUsuńNieprzerwanie trzymam kciuki za was i twoją walkę z karmieniem :*
To chyba te hormony mi trochę odpuściły;)
UsuńJa cię... to już miesiąc. Mnie się dłuży i wije do porodu, a Wam pewnie ucieka przez palce. Rośniecie i to najważniejsze. A Ignaś cudowny :)))))
OdpowiedzUsuńAle czas leci :) Super, że dajecie sobie radę :)
OdpowiedzUsuńjaki on maleńki! przekochany, a do tego ten misiowy kombinezon... do schrupania Ignaś :))) powodzenia dla Was, niech z dnia na dzień będzie coraz lepiej :**
OdpowiedzUsuńCzas leci jak szalony a Synek widać, że powoli wybiera się na spacery. Lubi je? :)
OdpowiedzUsuńZasypia jak kamień! ;P
UsuńMiło czytać że u Was wszystko dobrze :) Śledzę Twojego bloga od dawna i mocno Wam kibicuję! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie !
http://zwyklamamusia.blogspot.com/
Cudowny Maluch :)
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki za badania!
Cudny Ignaś. :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że humor Ci się poprawia. Maluch też pewnie lepiej się czuje, jak mama jest spokojna i zadowolona
OdpowiedzUsuńZdradź mi czym bliznę smarujesz:)
OdpowiedzUsuńSłodki Ignaś :) Kocham te wszystkie "misiowe" ubranka, dzieci w nich tak słodko wyglądają :)
OdpowiedzUsuńA co do spania - nasz Kuba na początku też sporo spał (przesypiał prawie całe dnie), ale po miesiącu się skończyło i teraz jakakolwiek drzemka w ciągu dnia jest mega prezentem dla mamusi ;p
Brawo za wagę!! Już prawie 3 kg!! :D
Zaczynam obserwowań to pobudzenie... ;)
Usuń