wtorek, 9 grudnia 2014

Masaż Shantala i kosmetyczka

    To będzie reklama ;) Tak! Żadna tam sponsorowana, po prostu polecam Wam z czystym sumieniem, a co to zaraz się dowiecie....
   Jakiś czas temu dzwoni koleżanka, że potrzebne jest dziecko, a właściwie mama z dzieckiem. Do masażu. Hm... no, ja wiem... Ale o co chodzi? Pewna bardzo miła Ania, w ramach praktyk poszukiwała rodziców maluszków takich jak Ignaś do przeprowadzenia szkolenia z masażu Shantala. I takim, oto przypadkiem, trafiłam na Anię, kurs masażu i salon kosmetyczny dla kobiet w ciąży i dzieci ;)


   W sumie mieliśmy okazję otrzymać darmowe trzy zajęcia z Shantala, które odbywały się u nas w domu. Uf, nigdzie nie musiałam jeździć z Księciuniem na masowanie! ;)
   Zajęcia super! Ania na lalce, ja na żywej. Muzyka, ręczniczki, olejek i do roboty! Okazało się, że ten rodzaj rozwałkowywania mięści jest wyjątkowo przyjemny i... prosty. Shantal jawił mi się zazwyczaj jak coś bardziej skomplikowanego, a tu się okazuję, że po trzech spotkaniach jestę fachowcę w moim domu ;)


   Dodatkowo, fakt, że Ania otworzyła 1 grudnia salon kosmetyczny dla ciężarówek (i nie tylko) 10 minut pieszo od nas, totalnie mnie uszczęśliwił. Lokal całkowicie kids friendly, z kącikiem dla dzieci, krzesełkiem do karmienia i przewijakiem. No, ludzie, czego chcieć więcej od salonu kosmetycznego...? Blisko, bez problemu z dzieckiem, oby jeszcze nie było drogo... :-P Nie wiem jak Wy, ale ja już się wybieram... ;)


11 komentarzy :

  1. Oj dobra reklama, bo sama mam ochotę na taką wizytę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Salon kosmetyczny z kącikiem dla dzieci, to wypas, szkoda, że u nas takiego nie ma :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za tyle miłych słów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również bym tam zajrzała :) Świetna sprawa!

    OdpowiedzUsuń
  5. Takie miejsce blisko mnie bardzo by się przydało! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Gdyby u mnie coś takiego było - stałabym pierwsza w kolejce! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zazdroszczę takiego lokalu w pobliżu, sama już tak dawno nie byłam u kosmetyczki, że wstyd się przyznać ;)
    A masaż super sprawa, ale Franuś nie lubi tego typu rozrywek, próbowałam gdy był mniejszy i przestałam, w końcu powinno to sprawiać mu przyjemność.

    OdpowiedzUsuń
  8. To Wam się trafiło! :D

    Zapraszam Was do wzięcia udziału w naszym konkursie świątecznym :)

    Szczegóły na szczesciara19.blogspot.com :)

    Zapraszam!
    Całuski dla wymasowanego Ignasia :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajna sprawa. Miałam w okresie noworodkowym jedną lekcję. Niestety od jakiegoś czasu dziecku mojemu się tak śpieszy po kąpieli, że o masażu nie ma mowy:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wydaje się fajne. Gdzie są dostępne takie lekcje? http://www.multicode.pl

    OdpowiedzUsuń