środa, 13 sierpnia 2014

Naturalne gryzaki

   Znacie coś lepszego do gryzienia, ssania, ciućkania, co jednocześnie jest nieszkodliwe, słodkie i zdrowe, niż suszone owoce? No, szczerze wątpię... :P Ale może mnie ktoś zaskoczy, śmiało! ;)


   Nie jest to moja autorska myśl stulecia, bo widziałam już takiego maluszka zajadającego bakalie jakiś czas temu. Dla tamtego dziecka to była przekąska alternatywna dla słodyczy, ono (nie znam płci) było już szczęśliwym posiadaczem mlecznego uzębienia. Ignaś, jeszcze nie wstąpił do tego grona, ale cały czas poluje na obiekty nadające się do ciućkania;) 
  

   Pomyślałam, że Księciunio może z powodzeniem zadowalać się bakaliami. W przeciwieństwie do tamtego dziecka, Ignaś ma je tylko ssać a nie jeść. Dlatego wybrałam owoc krojony w największe kawałki, padło na gruszkę! Duże były też plasterki jabłka, ale są cienkie i mogą się kruszyć, a tego nie chcę. Niech kurs odksztuszania zostanie tylko dla zaspokojenia mojej ciekawości, a nie potrzebą w praktyce. Całkiem spore były banany, ale nie te suszone na twarde talarki, tylko jakąś inną metodą i zostają w postaci sporych słupków o lekko gumowatej konsystencji.
   Reakcja na gruszkę była taka: jak tylko poświeciłam mu ją przed oczami, wyciągnął łapki i natychmiastowo załadował do pyszczka! ;)
Polecam!

17 komentarzy :

  1. Świetny pomysł, niestety Basia ma już ząbki i bała bym się, że mogłaby odgryźć zbyt duży kawałek, a suszone owocki są jednak dość twarde. Poczekam zatem, aż córa opanuje gryzienie i wtedy podam suszki jako alternatywę dla słodyczy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nasz Stef ma juz dwa latka i zebow komplet, wiec suszone owoce spozywa w alternatywie do slodyczy i bardzo je lubi. Niestety jednak musielismy mu je znacznie ograniczyc, zwlaszca wieczorem gdyz jesli zje za duzo mecza go w nocy kolki.

    OdpowiedzUsuń
  3. O suszkach nie pomyślalam Lenka uwielbia chrupki kukurydziane oczywiscie te bez cukru i soli :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny pomysł z tymi suszkami, muszę spróbować:) u nas sprawdził się tradycyjny gryzak Mam taki zwykły i motylek z Baby Ono, mimo że Mała ma 6 zębów, to czasem nadal ich używa ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiki ma już ząbki więc u nas niestety to nie przejdzie, ale pomysł dobry:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli kupujesz pakowane, a nie suszysz sama zerknij czym susz jest konserwowany. Najczęściej jest to dwutlenek siarki. Wg UE bezpieczny w ilościach stanowiących konserwant (śmiechu warte), ale alergenny.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupuję je w sklepie ekologicznym, są naturalnie suszone...

      Usuń
  7. Każdy ma jakiś sposób ,Wasz jest świetny nie pomyślałabym !
    http://swiatamelki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. U nas suszone owoce są zamiast słodyczy bo tych nie dajemy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajny pomysł, sama bym na niego nie wpadła, ale chętnie spróbuję. Fakt, też słyszałam, że warto zwrócić uwagę na to, czy owoce suszone mają w swoim składzie siarkę, robiłam tak będąc w ciąży.
    Franuś nie jest fanem gryzakow, ale ostatnio przypadł mu do gustu gryzak z drewna klonowego.

    Odchodząc od tematu to Ignaś jest do Ciebie bardzo podobny ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. u nas suszonki zastępują te wszystkie niezdrowe słodkości ;)
    Pozdrawiamy
    www.rodzina-k.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. że też na to nie wpadła, jakie to proste i trafione!
    genialne!

    OdpowiedzUsuń
  12. Moi uwielbiali piętkę od chleba i marchewkę, a suszonych owoców nie próbowaliśmy :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny pomysł, wpadłam przypadkiem na waszego bloga i bardzo mi się spodobał będę wpadała tutaj częściej pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam do udziału w spotkaniu dla blogujących mam w Oświęcimiu!
    Więcej informacji na: http://oswiecim-dla-blogujacych-mam.blogspot.com/
    Pozdrawiam! ;*

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę o tym pomyśleć, aczkolwiek moja Panna ma juz 4 ząbki, a gryzienie za dobrze jej nie idzie więc boję sie, że się zakrztusi...

    http://zapisane-wspomnienia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń