Niby nie zasadzę warzyw dla dziecka? :> I ziół rozmaitych? Może owoców też nie zasadzę...? A właśnie, że zasadzę! :D Uwielbiam rośliny, pielęgnowanie ich, przesadzanie, wysiewanie, zbieranie plonów;) Te kilka sztuk marchewki, pietruszki, pomidorów czy malin jestem w stanie sama wyhodować dla Ignasia. Tak na serio, to bardziej moja zabawa niż realne wspieranie zapasów naszej kuchni. A jak mówią grunt to dobra zabawa! ;)
Rozszyfrowanie:
Wy również macie w sobie zmysł ogrodnika? Jestem bardzo ciekawa domowych ogródków! Domowych czytaj również tych na balkonach, parapetach czy gdziekolwiek w domu można coś zasiać. Jeżeli tak, proszę podeślijcie mi zdjęcie! :) Jak nie będziecie mieć nic przeciwko pokażę je na blogu!
Co prawda szału u mnie jeszcze nie ma z tym sadzonkami. W zeszłym roku miałam poziomki, rozmaryn, oregano, miętę. Po wakacjach przeprowadzamy się i będę miała do dyspozycji wspólny ogródek, ale z pewnością będę kontynuować ogrodnictwo indoor'owe i balkonowe:)
W tym roku muszę się pośpieszyć i planuję jeszcze maliny albo poziomki, pietruszkę, szczypiorek, rozmaryn, może coś jeszcze...
Ja mam ogródek. Ale niestety ponieważ nie jestem w stanie się nim już zajmować to trochę jest zaniedbany :/ Rosną w nim poziomki, maliny, truskawki, pomidory, zioła rozmaite, rzodkiewka, rukola, marchewka, czosnek, winoogrona, agrest i porzeczka :) No i jeszcze duży okazały orzech który też daje owoce :) Wszystko rośnie, chociaż ma warunki utrudnione bo trawa i chwasty rzadko wyrywane (robi to maż pod moim nadzorem, a męża częściej nie ma niż jest wiec lipa).
OdpowiedzUsuńU nas, też mój tata miał rękę do kwiatów, a mama... wykorzystywała to:P
UsuńTeż uwielbiam hodować warzywa w domu ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie mistrz drugiego planu :D :D
OdpowiedzUsuńU nas na balkonie na dzień dzisiejszy rosną tylko surfinie :)
:D Dobra jest! Zobaczyłam ją dopiero na zdjęciu!
UsuńTo chyba mistrzyni, a nie mistrz drugiego planu:) My mieszkamy w kamienicy przy Piotrkowskiej niestety bez balkonu, a na parapetach w mieszkaniu kot wszystko obgryza (i potem rzyga). Ale w poprzednim mieszkaniu miałam ukwiecony balkon i mnóstwo ziół. A teraz to tylko grządkę u teściów w ogrodzie w Kanzasie:)
OdpowiedzUsuńOooo! Wy też na Piotrkowskiej, to sąsiedzi! ;) Skoro kamienica, to pewnie na deptaku..? My koło Katedry:)
UsuńMam ogródek za domem a w nim:rzodkiewka, rzodkiew biała,szczypior, fasola szparagowa, buraki, dynia, marchewka,sałata i kapusta:) a babcia ma jeszcze maliny, a dziadek gruszki, czereśnie, winogrono jabłka i wiśnie;)
OdpowiedzUsuńale chętnie bym wyhodowała własne zioła.
OdpowiedzUsuńMy mamy szklarnie i tam ogórki, pomidory, pietruszkę, koperek... :) Natomiast jeśli chodzi o kwiaty doniczkowy to nie mam do nich ręki, wszystkie jakie do tej pory mieliśmy uśmierciliśmy... dlatego w domu nie mamy roślin.
OdpowiedzUsuńTaką dużą szklarnię? O, to zazdroszczę! ;)
UsuńPodziwiam, masz piękny balkonowy ogródek. Ja raz hodowałam pomidory, ale ledwo przeżyły nasz wakacyjny wypada. Kolega miał podlewać, ale zapomniał ;). Za to w domu mam piękne kwiaty, które jakimś cudem rosną nam jak szalone. o dobra nie jakimś ten cud to mój tata, który ma niesamowitą rękę do kwiatów ;)
OdpowiedzUsuńMy hodujemy mniej użytkowo, chociaż mnie się marzy. Ale ja jestem jakoś niedogadana z florą i wszystko mi ginie. No ręki do roślin nie mam i już. Za to Tomek potrafi odratować każdą biedną roślinkę... przywozi z pracy różne szczepki (kradzione, bo inaczej nie urosną), ratuje kwiatki po przejściach. Rośnie nam pióropusz ananasa - taki po prostu odcięty od owocu z biedronki (i to rośnie sobie od roku w samej wodzie). Papirus mnoży nam się na potęgę, mamy palmę z pestki daktyla zasadzoną w pojemniku po rybim jedzeniu. I nawet w grejpfrucie (w środku, zanim rozkroiliśmy) wykiełkowała pestka - którą oczywiście zasadziliśmy. No dżungla, pani, dżungla.
OdpowiedzUsuńHaha, świetne!
UsuńQrcze, jak bym o nas czytała. Ja morduję wszystko, co rośnie w doniczce, a Mąż odratowuje. Ostatnio sadził aloes, szczypiorek i... cebulę w kieliszku do wina (plastikowym).
UsuńWow! Szacuneczek... ;)
UsuńJa bym chciała mieć ogródek ale u nas żadne zielsko nie przetrwa nawet rzezucha za nim porządnie wykiełkowała była już powyrywana...
OdpowiedzUsuńSuper. Mój tata hodował pomidory na balkonie. Pyszne były :)
OdpowiedzUsuńJa niestety nie ma balkonu, ale mam nadzieje, że nie długo będę miała swój ogródek :)
Gdy byłam dzieckiem uwielbiałam coś sobie zasiać, teraz jakoś ten zapał przeszedł, chodź kto wie... może i ja w końcu coś wysieję?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://cytrynkowy-swiat.blogspot.com/
Spróbuj! ;)
UsuńWow chylę czoła, ja szczypiorku z cebuli nie umiem wyhodować.
OdpowiedzUsuń