Ciężko mi o tym pisać, bo porażka jest zawsze trudna, ale TA porażka jest dla mnie wyjątkowo trudna. Potrzebuję trochę czasu, żeby móc mówić o tym bez tak dużych emocji jakie teraz we mnie szaleją. Więc wybaczcie za tą wstrzemięźliwość w relacji, ale... przestałam karmić piersią.
Kochana wiem, że to może niewiele pomoże, ale jestem bardzo z Ciebie dumna i za pewne nie tylko ja, ponieważ nie jedna kobieta na Twoim miejscu już dawno by się poddała... A Ty? Walczyłaś dzielnie i wytrwale i dla Ciebie za to ogromny szacunek! Trzymaj się dzielnie i pamiętaj, że dla Ignasia jesteś najwspanialszą mamą pod słońcem! :)
OdpowiedzUsuńPrzykro mi ale z każdym dniem będzie łatwiej Ci przyjąć tą wiadomość...Synek kocha Cie za to jaka jesteś, a nie jakie mleko mu dajesz :)
OdpowiedzUsuńNa tym świat się nie kończy, dzielnie walczyłaś i to liczy się najbardziej. Nikt nie zlinczuje Cię, syn nie będzie przez to kochał Cię mniej. Daj sobie trochę czasu, odetchnij i ciesz się macierzyństwem
OdpowiedzUsuńJa i tak Cię podziwiam!
OdpowiedzUsuńKochana! Jako matka KP jestem pełna podziwu dla Ciebie. To nie jest porażka, bo walczylas bardzo długo, robiłaś wszystko co w Twojej mocy, wiec absolutnie nie rób sobie wyrzutów. Jesteś wspaniała matka, a dzieci nie kochają swoich mam za to, jakie mleko dostawaly!!! O. Wiec głową do góry, piersi do przodu i bądź z siebie dumna:)
OdpowiedzUsuńNie załamuj się i nie traktuj tego jako porażki, Ignaś i tak na pewno bardzo skorzystał z tych miesięcy, gdy karmiłaś go piersią. Co zresztą widać po nim, bo ślicznie się rozwija :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWalczyłaś jak lwica, jesteśmy z Ciebie bardzo dumne i Ty też powinnaś. Wiele mam mogłoby się uczyć od Ciebie (w tym również ja, jak walczyć do końca).Głowa do góry. Najważniejsze, żebyście oboje byli szczęśliwi :).
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem i tak zrobilas wiele, dzielnie walczylas. Czasami jednak los decyduje za nas. Naleza Ci sie gromkie brawa za to co zrobilas do tej pory :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się totalnie z dziewczynami powyżej. Zrobiłaś ile mogłaś i nie wyrzucaj sobie i nie poddawaj laktoterrorowi (i mówię to ze swojej perspektywy mamy dziecka które nigdy MM nawet nie spróbowało) - szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko, a Ignaś na nieszczęśliwego nie wygląda!:) głowa co góry Śliczna, i bez spiny! Xxxx
OdpowiedzUsuńWiem co czujesz... mi też było ciężko przez pierwsze dni kiedy odstawiłam od piersi... ale uwierz mi, będziesz żałować ale przystosujesz się do sytuacji. To nie sprawia, że jesteś gorszą mamą dla swojego synka. Trzymaj się, dołek niedługo minie. Przytulam!
OdpowiedzUsuńJesteś super! <3 Jesteś wzorem do naśladowania. Domyslam się, że jest ciężko, bo wyobrażam sobie jak sama bym się czuła / lub będę czuła, jeśli w końcu się poddam z moją dietę i powiem ' basta '. Glowa do góry!
OdpowiedzUsuńJa również Ci gratuluję, bo dałaś Ignasiowi w tym czasie nie tylko dużo, ale ogromnie dużo od siebie! Igo ma super waleczną mamę.
OdpowiedzUsuńKochana i tak długo walczyłaś, nie masz sobie nic do zarzucenia.
OdpowiedzUsuńZa tą walkę naprawdę chapeau bas! :)
OdpowiedzUsuńŚciskamy mocno i główka do góry Mamo!
Wiem co czujesz. Walczyłaś dzielnie i nie powinnaś mieć sobie nic do zarzucenia!
OdpowiedzUsuńMimo wszystko jestem pod wrażeniem, ja bym już pewnie dawno odpuściła...
OdpowiedzUsuńAczkolwiek, zobaczymy. Matką dopiero zostanę :)
Mocno ściskam ! :)
Kobieto, i tak jesteś bohaterką!
OdpowiedzUsuńDla mnie i tak jesteś zwycięzcą i wzorem do naśladowania.
OdpowiedzUsuńAle to, co Ignaś wypił przez ten czas to jego i z pewnością to wpłynęło korzystnie na jego zdrowie.Zrobiłaś, co mogłaś, tak niewielki procent wcześniaków ma w ogóle szansę pić mleko mamy. Chłopak już jest duży i teraz trzeba się skupić na jego rozwoju, baw się z nim, stymuluj i nie stresuj się końcem kp, ten czas, który poświęcałaś na odciąganie, walkę o przystawienie itd wykorzystaj na stymulowanie małego zabawą. Twoja historia to jest wzór do naśladowania dowód na wielką wytrwałość i determinację. I tak Ci gratuluję! Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPowinnas byc z siebie bardzo dumna... zrobilas wszystko co w swojej mocy! Gromkie brawa I glowa do gory!!!
OdpowiedzUsuńWidzę, że przeżywasz to tak samo jak ja, albo i mocniej... bo w końcu karmilaś dłużej..
OdpowiedzUsuńWe mnie nadal jest ból ktory pojawia się za każdym razem, gdy Oliwierek szuka mojego cycucha :( Ach... jestem przekonana,że następne dziecko będę karmić DŁUGO, dużo DŁUŻEJ!!
Kochana, głowa do góry! "Kto walczy, może przegrać. Kto nie walczy już przegrał" - a Ty walczyłaś i to bardzo dzielnie, to Twoja wygrana :*
OdpowiedzUsuńKarmiłaś Ignasia przez prawie 5 miesięcy i nie myśl, że to TYLKO 5 mies. To AŻ 5 miesięcy! Większość poddałaby się po 5 dniach!
I tak byłaś dzielna i wytrwała!! Nie czuj się gorszą matką!!
OdpowiedzUsuń