Jejku! Cały czas nie mogę nadrobić zaległości i zebrać się z tą Grecja... Sorry... ;)
Choć wydawałoby się, że słońce dało popalić, to pogodę trafiliśmy wyjątkowo wietrzną. Może tylko jednego dnia było na tyle ciepło, że odważyłam się wyjść z pokoju w koszulce na ramiączka. W pozostałe dni urywało głowy. Dlatego może dziwić, że w taką lampę chodziliśmy ciepło ubrani ;)
Zamoczenia stóp w morzu nie mogliśmy sobie odmówić, ale wierzcie mi, że miałam ochotę zakładać ciepłe, grube skarpety jak tylko wyszłam na suchy ląd. Co za skaranie z tą pogodą... Jak wróciliśmy do Polski, to było chyba cieplej niż tam ;)
Choć dla mnie wyjazd okazał się wypaść tuż przed moją obroną, cieszę się, że pojechaliśmy i mogłam jeszcze na chwilę odpocząć przed egzaminem zamiast siedzieć w domu i czekać... Nauczyć się i tak zdążyłam a zmiana miejsca przewietrzyła mi umysł!
Pięknie! Ważne, że na zdjęciach wygląda na 30 na plusie, za dziesięć lat zapomnisz ile naprawdę było;)
OdpowiedzUsuńJak cudnie i ta woda mrrrr...
OdpowiedzUsuńale super <33
OdpowiedzUsuń