Odpoczywam. Po studiach, od internetu, od biurka, od obowiązków też się staram, czyli jak to z małym dzieckiem na pokładzie. Ale nawet całkiem mi to nieźle idzie ;) Nadrabiam wszelkie zaległości, a w sumie lista zebrała się spora... Wiele spraw jest związanych z organizacją domu, Ignasiowych spraw, a czasem uzupełniania magazynu. Ach, tak, wydatków nie brakuje, ale ja dalej z tym minimalizmem.
Od szaleństwa jest to dalekie, raczej wiąże się ze wspomnieniami z dzieciństwa. W progu drzwi do kuchni, trzeszczała srogo, drewniana huśtawka. Taka zwykła, byle jaka. Sznurek kilka razy wiązany, naprawiany, sztukowany. Potem wisiała w ogrodzie, na wiśni, to nawet przyjemniejsze miejsce. Liście drzewa osłaniały przed słońcem i więcej miejsca żeby się dobrze rozhuśtać. Taki banał z tą zabawką, że skusiłam się na zakup dla Ignasia. Sprawa nie była prosta, bo w pierwszym lepszym zabawkowym czy ogrodniczym są dwa rodzaje huśtawek: z plastikowym siedziskiem kubełkowym albo taka ze zjeżdżalnią i piaskownicą razem. Dobra - zamówię przez internet. Więc, teraz i Księciunio bez opamiętania rechocze w tym drewniaku na sznurkach...
Uwiodła mnie w tej huśtawce radość którą daje Ignaśkowi, w tak prosty sposób. Cieszy mnie, że to jest coś do ruszania się i uczy go jak wiele frajdy daje właśnie ruch. Po drugie podoba mi się jej prostota wykonania, myślę, że w zasadzie gdyby tak pokombinować można by samodzielnie ją wykonać. No, i jest drewniana, a ja ponad wszytko uwielbiam ten materiał! Za każdym razem kiedy coś kupuję, wybieram właśnie drewno o ile tylko jest to możliwe. Klocki, zabawki, pojemniki, meble... ba, nawet lampę ostatnio kupiliśmy z drewna (ale to nie dla Ignasia)! ;)
No, sami powiedzcie, czy ta pozytywka byłaby ładniejsza z plastiku? ;)
Fajne huśtawkowe wspomnienie. Też mam podobne :) No i żaden plastik nie podrobi drewna :)
OdpowiedzUsuńCudowna karuzelka!!!!! wspaniała. A hustawkę też mamy z internetu drewnianą, surową i dość tanią, ale w kształcie konika - tylko już od dość dawna i Gniewkowi pierwsza fascynacja minęła :) Nie wyobrażałam sobie jakoś plastikowej kolorowej huśtawki u siebie w domu, a tych jest na pęczki.
OdpowiedzUsuńKonia mówisz... to wiem o którą Ci chodzi ;)
Usuńale cudowna pozytywka!
OdpowiedzUsuńNie byłaby! :) Cudowna, też ostatnio taką widziałam, ale powiedziałam, że kupię jak się przeprowadzimy.
OdpowiedzUsuńCo do hustawki, to cudowny wynalazek. Własnie taki najprostszy. Zbliżają się pierwsze urodziny i zamiast tony zabawek chcielibyśmy własnie hustawkę czy piaskownicę do ogrodu. :)
Myślę, że na urodziny czy na nadchodzący Dzień Dziecka i huśtawka i piaskownica to ekstra wybór! ;)
UsuńO rany - pozytywka piękna !
OdpowiedzUsuńMam podobne hustawkowe wspomnienia:) Może i nasz Młody się doczeka:) Pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, polecam! ;)
UsuńŚwietna ta huśtawa, i moje wspomnienia też się budzą:)
OdpowiedzUsuń