wtorek, 8 lipca 2014

Tego dnia się nie zapomina

   Bo czy któraś z Was, zapominała o dniu w którym dowiedziała się, że zostanie mamą? I tak nie uwierzę, jeżeli ktoś powie mi, że tak! ;)


   Dla niektórych bardzo wyczekiwana chwila, dla innych strach i problem, ale zawsze to dzień w którym zmienia się postrzeganie całego świata i swojego życia:) Dla mnie - wielka nadzieja. Dobrze pamiętam rozczarowanie, kiedy kilka dni wcześniej test wyszedł negatywny. Nie zmyliła mnie intuicja, czułam, że coś jest inaczej! 
   Dokładnie rok temu, dowiedziałam się o ciąży i dokładnie pamiętam jak płakałam ze szczęścia. Mój mąż, z którym byliśmy po ślubie ledwie 3 tygodnie był tak samo szczęśliwy, ale wiadomo, chłopaki nie płaczą... ;) Rodzicom powiedzieliśmy jeszcze tego samego dnia, po południu umówiłam się na wizytę u lekarza. A dalej, same wiecie...
   Kurcze, aż rok i tylko rok! Mam wrażenie, że minęła wieczność... ;)

27 komentarzy :

  1. Masz rację, tego dnia się nie zapomina :) ja pamiętam do dziś każdy szczegół, a także tą radość, motyle w brzuchu i chwilową histeryczną panikę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czas płynie niesamowicie szybko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pamietam jakby to bylo wczoraj :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja miałam podobną historię, zrobiłam test wyszedł negatywny więc dałam sobie spokój choć w głowie tliło się jednak podejrzenie. Drugi test zrobiłam po wizycie u fryzjera gdzie tak mnie mdliło od zapachu farby, że nie mogłam wytrzymać. Kupiłam test, pojawiły się te dwie kreski i świat stanął na głowie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też wiedziałam, że coś się dzieje. Test zrobiłam dla pewności. Ale z radością i obwieszczaniem dobrej nowiny musiałam zaczekać jeszcze kilka tygodni. Bo już 3 razy zaliczyłam falstart. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja również pamiętam doskonale 22.10.2010 i sukces nasza Lulcia i drugi 06.05.2014 niestety nie dane nam było w tym przypadku ujrzeć nasze małe wielkie szczęście :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczypta, bardzo mi przykro... Ostatnio słyszałam, że dzieci które mają się narodzić, narodzą się... Wierzę, że jeszcze się uda, ale nie wątpię jak wielka to była strata...

      Usuń
  7. Szybko czas upływa.. I dobrze. Masz już dzidzie przy sobie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja dla odmiany przygotowałam sobie wszystko na dietę, karnet na basen - woda mi sie zatrzymała i nie mieściłam się w spodnie. Więc postanowiłam troche schudnąć... I jakoś dziwnie wpadłam na myśl o teście... Dwie kreski były szokiem...

    OdpowiedzUsuń
  9. Pamiętam całą historię, minęło dopiero kilka miesięcy... tak jak opisałam w ostatniej notce na swoim blogu, dla mnie beta to z przyzwyczajenia było już badanie wykluczające ciąże, nie potwierdzające... aż nagle 3ciego marca niespodzianka:)

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie też kilka dni wcześniej wyszedł negatywny i byłam bardzo smutna. Ale coś i mówiło, żeby powtórzyć i udało się. A teraz mam już swoją córeczkę.

    http://nataliamumtobe.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak bym znowu chciała zobaczyć te kreski na teście :)
    Pamiętam każdy jakby to było parę minut temu

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniale, że tą rocznicę możecie świętować z Ignasiem!
    P.S.Mam nadzieję, że Ignaś został poczęty w czasie tych 3 tygodni po ślubie, bo jak przed to pójdziecie do piekła:)!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, Kasia, my jesteśmy ateistami, dla nas piekła nie ma :P Ale to prawda, dni płodne miałam tydzień po ślubie... ;)

      Usuń
  13. My "testowaliśmy się" 5 lipca zeszłego roku... Późnym wieczorem... Było już po 21.30, a na widok dwóch kresek rozpłakałam się ze szczęścia :D
    Aż żałuję, że zasłaniałam usta dłonią, bo teraz bym ryczała w głos niezważając na sąsiadów hehe :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Tego chyba zapomnieć sie nie da, sama mam schowany test w półce na pamiątkę, pamiętam ten dzień dokładnie i co wtedy czułam, cudowne wspomnienie ! U mnie też za niedługo będzie rocznica tego wydarzenia ^^

    OdpowiedzUsuń
  15. Chętnie dołączę na FB do blogujących łódzkich mam, wyślesz mi zaproszenie? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, ale FB nie wyszukuje mi tej grupy :(

      Usuń
    2. mam tak samo:P nie mogę znaleźć grupy

      Usuń
    3. Weronika wysłałam Ci zaproszenie na maila. A Nat musisz mi podać swojego bo na Twoim blogu nie ma. Inaczej muszę mieć Was w znajomych na FB.

      Usuń
    4. O ja też chcę być blogującą łódzką mamą! kejt7@o2.pl

      Usuń
    5. Nie otrzymałam Twojego maila. Wyślij na weronikastanislawczyk@wp.pl lub weronika7758@gmail.com :(

      Usuń
  16. To był cudowny dzień :) Dzień w którym rozpoczął się ROK RODZINY w Kościele Katolickim :) Pamiętam dokładnie moje wzruszenie, radość i ekscytację :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mnie też pierwszy test wyszedł negatywny, ale kupiłam cały zapas różnych testów odczekałam 3 dni i zobaczyłam te upragnione 2 kreski. Pamiętam ogarniającą mnie radość, tego się nigdy nie zapomina.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja płakałam, bo nie miałam znikomą wiedzę o toksoplazmoźie, a w domu dwa koty ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Jasne, że pamiętam, nie zdążyłam testu odłożyć na te 5minut a 2 grube krechy krzyczały do mnie z szoku wyszłam z łazienki i dopiero po 5 minutach wróciła, bo doszło do mnie co to znaczy. To było piękne, niestety kilka dni później położono mnie na następne 225 dni do łóżka i ciąża się wcale nie nacieszyłam. Ale za to córkę mam zajebistą :)

    OdpowiedzUsuń