Bo czy któraś z Was, zapominała o dniu w którym dowiedziała się, że zostanie mamą? I tak nie uwierzę, jeżeli ktoś powie mi, że tak! ;)
Dla niektórych bardzo wyczekiwana chwila, dla innych strach i problem, ale zawsze to dzień w którym zmienia się postrzeganie całego świata i swojego życia:) Dla mnie - wielka nadzieja. Dobrze pamiętam rozczarowanie, kiedy kilka dni wcześniej test wyszedł negatywny. Nie zmyliła mnie intuicja, czułam, że coś jest inaczej!
Dokładnie rok temu, dowiedziałam się o ciąży i dokładnie pamiętam jak płakałam ze szczęścia. Mój mąż, z którym byliśmy po ślubie ledwie 3 tygodnie był tak samo szczęśliwy, ale wiadomo, chłopaki nie płaczą... ;) Rodzicom powiedzieliśmy jeszcze tego samego dnia, po południu umówiłam się na wizytę u lekarza. A dalej, same wiecie...
Kurcze, aż rok i tylko rok! Mam wrażenie, że minęła wieczność... ;)
Masz rację, tego dnia się nie zapomina :) ja pamiętam do dziś każdy szczegół, a także tą radość, motyle w brzuchu i chwilową histeryczną panikę :)
OdpowiedzUsuńOj, tak, dreszczyk emocji! ;)
UsuńCzas płynie niesamowicie szybko :)
OdpowiedzUsuńPamietam jakby to bylo wczoraj :)
OdpowiedzUsuńJa miałam podobną historię, zrobiłam test wyszedł negatywny więc dałam sobie spokój choć w głowie tliło się jednak podejrzenie. Drugi test zrobiłam po wizycie u fryzjera gdzie tak mnie mdliło od zapachu farby, że nie mogłam wytrzymać. Kupiłam test, pojawiły się te dwie kreski i świat stanął na głowie :)
OdpowiedzUsuńJa też wiedziałam, że coś się dzieje. Test zrobiłam dla pewności. Ale z radością i obwieszczaniem dobrej nowiny musiałam zaczekać jeszcze kilka tygodni. Bo już 3 razy zaliczyłam falstart. :)
OdpowiedzUsuńJa również pamiętam doskonale 22.10.2010 i sukces nasza Lulcia i drugi 06.05.2014 niestety nie dane nam było w tym przypadku ujrzeć nasze małe wielkie szczęście :(
OdpowiedzUsuńSzczypta, bardzo mi przykro... Ostatnio słyszałam, że dzieci które mają się narodzić, narodzą się... Wierzę, że jeszcze się uda, ale nie wątpię jak wielka to była strata...
UsuńSzybko czas upływa.. I dobrze. Masz już dzidzie przy sobie :)
OdpowiedzUsuńA ja dla odmiany przygotowałam sobie wszystko na dietę, karnet na basen - woda mi sie zatrzymała i nie mieściłam się w spodnie. Więc postanowiłam troche schudnąć... I jakoś dziwnie wpadłam na myśl o teście... Dwie kreski były szokiem...
OdpowiedzUsuńPamiętam całą historię, minęło dopiero kilka miesięcy... tak jak opisałam w ostatniej notce na swoim blogu, dla mnie beta to z przyzwyczajenia było już badanie wykluczające ciąże, nie potwierdzające... aż nagle 3ciego marca niespodzianka:)
OdpowiedzUsuńU mnie też kilka dni wcześniej wyszedł negatywny i byłam bardzo smutna. Ale coś i mówiło, żeby powtórzyć i udało się. A teraz mam już swoją córeczkę.
OdpowiedzUsuńhttp://nataliamumtobe.blogspot.co.uk/
Jak bym znowu chciała zobaczyć te kreski na teście :)
OdpowiedzUsuńPamiętam każdy jakby to było parę minut temu
Wspaniale, że tą rocznicę możecie świętować z Ignasiem!
OdpowiedzUsuńP.S.Mam nadzieję, że Ignaś został poczęty w czasie tych 3 tygodni po ślubie, bo jak przed to pójdziecie do piekła:)!!!
Spoko, Kasia, my jesteśmy ateistami, dla nas piekła nie ma :P Ale to prawda, dni płodne miałam tydzień po ślubie... ;)
UsuńMy "testowaliśmy się" 5 lipca zeszłego roku... Późnym wieczorem... Było już po 21.30, a na widok dwóch kresek rozpłakałam się ze szczęścia :D
OdpowiedzUsuńAż żałuję, że zasłaniałam usta dłonią, bo teraz bym ryczała w głos niezważając na sąsiadów hehe :D
Tego chyba zapomnieć sie nie da, sama mam schowany test w półce na pamiątkę, pamiętam ten dzień dokładnie i co wtedy czułam, cudowne wspomnienie ! U mnie też za niedługo będzie rocznica tego wydarzenia ^^
OdpowiedzUsuńChętnie dołączę na FB do blogujących łódzkich mam, wyślesz mi zaproszenie? :)
OdpowiedzUsuńKurczę, ale FB nie wyszukuje mi tej grupy :(
Usuńmam tak samo:P nie mogę znaleźć grupy
UsuńWeronika wysłałam Ci zaproszenie na maila. A Nat musisz mi podać swojego bo na Twoim blogu nie ma. Inaczej muszę mieć Was w znajomych na FB.
UsuńO ja też chcę być blogującą łódzką mamą! kejt7@o2.pl
UsuńNie otrzymałam Twojego maila. Wyślij na weronikastanislawczyk@wp.pl lub weronika7758@gmail.com :(
UsuńTo był cudowny dzień :) Dzień w którym rozpoczął się ROK RODZINY w Kościele Katolickim :) Pamiętam dokładnie moje wzruszenie, radość i ekscytację :)
OdpowiedzUsuńMnie też pierwszy test wyszedł negatywny, ale kupiłam cały zapas różnych testów odczekałam 3 dni i zobaczyłam te upragnione 2 kreski. Pamiętam ogarniającą mnie radość, tego się nigdy nie zapomina.
OdpowiedzUsuńJa płakałam, bo nie miałam znikomą wiedzę o toksoplazmoźie, a w domu dwa koty ;)
OdpowiedzUsuńJasne, że pamiętam, nie zdążyłam testu odłożyć na te 5minut a 2 grube krechy krzyczały do mnie z szoku wyszłam z łazienki i dopiero po 5 minutach wróciła, bo doszło do mnie co to znaczy. To było piękne, niestety kilka dni później położono mnie na następne 225 dni do łóżka i ciąża się wcale nie nacieszyłam. Ale za to córkę mam zajebistą :)
OdpowiedzUsuń