poniedziałek, 18 stycznia 2016

Szybki mejkap dla mamy

       Nie muszę tłumaczyć, jak ciężko wyszarpać chwilę o poranku dla samej siebie kiedy u lewej nogi wisi dwulatek, a mąż nawet nie otworzył oczu a co dopiero żeby dziarsko rzucał się do pomocy. 
   Mam aż godzinę! Godzinę na ubranie siebie, Uczepionego do nogi, przygotowanie śniadania, przygotowanie świeżego wiktu do przedszkola, zjedzenie śniadania, umyciu się po śniadaniu (przy BLW mowa tu nie tylko o zębach;)), naszykowanie obiadów do pracy i jeszcze ta długaaa procedura wychodzenia, wiesz o co chodzi... Na to wszystko mam godzinę w którą, codziennie rano, z uporem wciskam malowanie. Malowanie fejsa, rzecz jasna, bo nieumalowana matka wygląda co najmniej ... no, umówmy się, po bułki to już lepiej żeby nie wychodziła. Poza tym Czyli wiadomo, bez tego, jak przystało na elegancką kobietę, nie wychodzę z domu ;-)


   Wspominałam już o moich wersjach minimum i jak sobie radzę z szybkim makijażem. Teraz miałam okazję wypróbować wersję mocne usta i jeden cień na oczy. Przyznaję, idzie szybko i łatwo. Zazwyczaj używam dwóch cieni i kreskę, a na ustach mam transparenty błyszczyk i to pewne, że ta wersja jest dłuższa, ale za to skuteczniejsza..? 


   Wyzwanie podjęłam używając, nieznanych mi wcześniej, kosmetyków KOBO które otrzymałam na spotkaniu blogerek. Ciemnobrązowy cień do oczu i kremowy błyszczyk w odcieniu różu. To do dzieła! Cień nakłada się dobrze, całkiem nieźle się trzyma, ma drobinki i fajno... ale... ale to nie jest mój odcień. Przy brązowych oczach i ciemnym cieniu czułam się postarzona jeżeli o chodzi o okolice oczu. To znaczy, jeżeli o to poczucie chodzi, to nigdy nie miałam z nim problemów co zawdzięczam workom pod oczami, ale po co mi tego więcej... Nie bardzo przepadam też za pojedyńczymi cieniami w opakowaniach z nakrętką. Używając 2 czy 3 kolorów, nie mam czasu na gramolenie się z zakręcaniem i odkręcaniem. Za to błyszczyk, a raczej płynna szminka  (hm, hm, nowoczesność...) jest mega kryjący, bardzo kremowy, dobrze się trzyma i kolor zdecydowanie bardziej mi podpasował. Jestem na tak. 


   O ile sam kolor cieni mi totalnie nie leży, o tyle błyszczyk, zwłaszcza na zimę będę chętnie używać i myślę, że wystarczyłaby do niego klasyczna kreska na oku i tusz, żeby było dobrze. Fajnie było poznać tą markę, bo kosmetyki robią dobre wrażenie (no, błyszczyk na pewno:))!

6 komentarzy :

  1. Mnie trafił się jasno beżowy cień i jest super :) i eyelinery my secret są warte uwagi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, jasny beż byłby ekstra! Tak, kreski też mi się podobają, te w formie mazaków są bardzo wygodne :)
      💄

      Usuń
  2. a ja jako mega ignorantka używam zazwyczaj tylko kredki, czasem tuszu ;) błyszczyk mnie zainteresował bo ma bardzo fajny kolor

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie w kolejnosci trzech najwazniejszych kosmatykow do makijazu to 1. Tusz 2. Blyszczyk i 3. Kreska. Wiec rozumiem, ze z sama kreska tez sie da ;) Najwazniejsze, ze tak Ci wygodnie i dobrze sie czujesz!

      Usuń
  3. Lubię na co dzień używać ciemniejszej szminki, za to oko jedynie rozjaśniam. Też mi się trafił ciemny cień i jestem nim zachwycona, ale używam go jedymie na wieczorne wyjścia i nigdy samego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciemne szmiki sa spoko :) Masz racje, moze przyda sie na wieczory, choc nie mam co ukrywac, czesto nie imprezuje... ;)

      Usuń