czwartek, 11 czerwca 2015

Gdy ma, Gdynia

  Wcale nie tak tłoczno, wcale nie tak gorąco, wcale nie tak drogo. Nie tak straszne to wybrzeże jak mówią. A nawet więcej, w jedną stronę nawet korków nie było... Fakt, że w drodze powrotnej nadrobiliśmy, ale powszechny pesymizm i marudzenie to przesada. 


    Nad morzem było super i już! A zwłaszcza dla kogoś kto tak jak ja, ma wieczny niedosyt morza ;) Dla Ignaśka wielką frajdą było siedzenie na największej piaskownicy z jaką miał do czynienia w ostatnim (prawie) roku. Mój spokój, jego radość, dużo słońca, czego chcieć więcej na weekendowym wypadzie?

3 komentarze :

  1. Marzy misię nasze polskie morze! Już kilka lat nie byłam:) Może uda się nam w przyszlym roku, bo w tym starcie wakacje kontra domowy budżet, zdecydowanie wygrał ten drugi:)

    OdpowiedzUsuń
  2. My też musimy się wybrać na kilka dni :)

    OdpowiedzUsuń