środa, 7 stycznia 2015

11 miesięcy

   To już ostatnie chwile zanim mój Mały Chłopiec skończy pierwszy rok! Będziemy operować już latami mówiąc o jego wieku! ;-) Aż się łza w oku kręci... Jedenaście miesięcy temu byłam mega przejęta sesją egzaminacyjną, jednocześnie próbując zaliczyć ile się da zanim Mały Człowiek pojawił się na świecie i oszczędzać w największym stopniu bo było już wiadomo, że sprawy mogą się potoczyć inaczej.


   Ignaś rozwija się w niesamowitym tempie. Pewnie mówi tak każdy rodzic o swoim niemowlaku, ale tak naprawdę jest! Przynajmniej ja tak to widzę ;-P Ignaś waży już ok. 11 kg, jego wzrost to ok. 80 cm. Ubranka nosi w rozmiarach 74 - 80 w zależności o marki i ogólnego stanu. Stałym elementem garderoby są buciki (rozm. 20/21) ze sztywną podeszwą, od jesieni zakładane na spacery, a nieco krócej paraduje w nich również w domu.
   Dziennie zjada... różnie. Około 4-6 posiłków mlecznych, różnica jest aż o dwa posiłki bo czasami przesypia w nocy dziesięć godzin, a innym razem budzi się 2-3 razy na mleko. Szczęśliwie od kilku dni budzi się rzadziej ;-) Dostaje 150 - 180 ml HiPP Bio Combiotik 2, (o, rety! lada dzień będzie 3-ka!) od czasu do czasu dodaję kaszki ale nie widzę różnicy np. w jakości snu. Poza tym zjada już(!) dwa posiłki dziennie w stałej formie. Tutaj muszę się zatrzymać, bo temat jedzenia jest bardziej złożony. Początkowo byłam dużą zwolenniczką BLW i zgodnie z restrykcyjnymi zasadami wprowadzałam Ignasiowi stałe pokarmy. Dziś, kiedy Ignaś ma 11 miesięcy i jeszcze dwa tygodnie temu jadał tylko jeden stały posiłek dziennie i to łyżeczką, wiem, że całe to terroryzowanie BLW jest głupotą i trochę straconym czasem. Ja wiem, że szarpanie się z 5 posiłkami ze słoiczka to przesada, ale równie absurdalne jest, że dziecko w tym wieku pije 6 razy dziennie mleko a stały posiłek je tylko raz. Sorry Kochani, ale wprowadzanie BLW zaczęłam chyba we wrześniu, i do dzisiaj Ignaś nie najada się w ten sposób i zabawa kończy się mlekiem. Dobra, nie będę się tu teraz rozpisywać napiszę innym razem...


   Dzień Ignaśka zaczyna się ok. 4-5:00, dostaje mleko i zazwyczaj ma już nastrój skłonny bardziej do zabaw niż do spania;-) Ostatecznie, po przepychankach w naszym łóżku i drzemce budzi się o 8:00 i wstaje razem z nami. Około dziewiątej jemy śniadanie, potem gry, zabawy, drzemka, obiad, spacer, drzemka, zabawy, posiłek, zabawy + marudzenie, o 18:00 kąpiel, mleko i spanie. Tak jak pisałam, czasami budzi się jeszcze ok. 23:00 i 2:00 a czasami nie.
   Pieluchujemy niezmiennie wieloroazowo, zaczynam go sadzać na nocniku, jak do tej pory z jednorazowym sukcesem;-)
   Stan uzębienia wynosi pięć sztuk! Plus wyrzynająca się górna i dolna dwójka :-)
   Nowe umiejętności... Oj, zmienia się. Czy mówiłam już, że Ignaś stoi, chodzi za jedną rękę, stoi bez trzymanki do 20 sekund, robi bez trzymania 3 kroki..? To jeszcze: podciąga się na meblach (blat stołu), wchodzi po schodach na czworaka, pamięta układ mieszkania i codziennie rano sprawdza czy wszystko jest na miejscu. Potrafi otwierać szuflady (niestety) i uchylone drzwi. Doskonali uchwyt szczypcowy! :D Zakres słownictwa powiększa się sukcesywnie, zna już: baba, tata, mama, lala i próbuje powtarzać "miau". 
   Jest z nim całkiem wesoło, teraz widzę jak bardzo dużym chłopce stał się przez ten czas, jak wiele rozumie i celowo wykonuje czynności. Niesamowite to obserwować! :-)

19 komentarzy :

  1. Mam 9 miesieczna corke i do 4 miesiaca daje swojej wszystko po trochu. Stwierdzilam, ze tak mnei karmili rodzice to skoro ja nei boli brzuszek to tez bedzie tak jadla. Rosnei strasznie szybko i je baaardzo duzo. Jak ktos postawi talerz na stole to ona jzu jest przy stole ;) Problem mamy z nietolerancja laktozy wiec Mala (i ja bo jescze karmie ja w nocy piersia) ma zakaz mleka , serow, masla, smietany, jogurtow i czeoklwiek co zawiera chociazby odrobine mleka czy serwatki :/
    Kazda mama ma swoj instynk i daje dziecku to co uwaza za najlepsze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedzenie nabiału ma się nijak do obecności laktozy w mleku mamy. Laktoza to cukier mleczny, zawsze w nim będzie. Do krwi przechodzą natomiast białka mleka. Na białka można mieć alergię ewentualnie

      Usuń
    2. Tak zgadza sie, Mala ma alergie na bialka mleka.

      Usuń
  2. Ale ten czas ucieka... Super zdjęcie z ząbkami, uwielbiam takie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochany chłopczyk:) A już się martwiłam, że moja tak dużo mleka pije:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale fajnie szczerzy ząbki :)
    No chłopczyk kochany :)

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas podobnie, choć Gniewko jeszcze nie chodzi :) Tylko przy meblach - ale w jego przypadku im pozniej tym lepiej :) Widzę za to, że mamy podobne doświadczenia kwestii BLW. Gniewko jedynie skubnie coś od czasu do czasu, ale bardziej lubi to wyrzucać na podłogę. A z jego 10 centylem muszę go też próbować normalnie dokarmiać, choć i z tym róznie bywa. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. My też na samiutki początku jadłyśmy papki i różnie z nimi było. Teraz Hanka je sama w krzesełku i... też jest różnie. Jedno wiem na pewno. Nie sprawdza się jałowe żarcie robione specjalnie pod dziecko, trzeba dawać SMACZNE, bo inaczej nie zje. To bardzo zabawne, że jak dostanie mała brokuły na tackę, to wygląda, jakby totalnie sobie nie radziła z samodzielnym jedzeniem. Ale pomarańcze, chleb, pankejki oraz mięso wcina. Z tym, że mięsa nie umie połknąć, gromadzi w buzi i wysysa soki. Ale to chyba jej jakaś przemyślana strategia. Też mam trochę mieszane uczucia, bo mam wrażenie, że ja wymyślam, robię jaglano buraczane kluski i inne wymysły, a mała wciera to w ubranie i tyle z tego wynika. W dodatku wciąż ciągnie cyca meeeega często, a liczyłam na więcej luzu. No, ale nie ustaję w staraniach, bo co zrobić?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, cyc najważniejszy! Z tym nie ma co walczyć ;-) Mówi niekarmiąca... Ja nie gotuję oddzielnego jedzenia do BLW, dostaje to co my jemy. Ale kiedy gotuję dla niego zup(k)ę zazwyczaj doprawiam ziołami. Nie dziwię się, że dzieci nie chcę jeść tych rzeczy bez smaku... ;-)

      Usuń
  7. To fakt niesamowite jest obserwować jak z nieporadnego dzidziusia rośnie nam zaradny mały człowiek :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje dziecko je tzw. Papki, a BLW jakoś mnie nie przekonuje. ;) Wcina chętnie, nawet bardzo, a mnie samej te warzywne i owocowe papki smakują, wiec w sumie sie nie dziwię. ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie czułam, że jest jakiś terror BLW..sami podjęliśmy taką decyzję i jestem z tego powodu przeszczęśliwa:) je wszystko łapkami, chwyt szczypcowy dzięki temu ma opanowany od 9mca, ma swoje smaki i przede wszystkim sam kontroluje ile zje-to mnie najbardziej przekonuje do tej metody. Za tydzień roczek bezsłoiczkowy i bezpapkowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałaś "Bobas lubi wybór"? Mam wrażenie, że w książkach i broszurach na temat BLW panuje atmosfera delikatnego terroru. Książkowi propagatorzy BLW nie uznają kompromisów a ton jest bardziej na "musisz" niż "możesz". Tak w realu też się nigdy nie spotkałam z BLW terrorem ;-) Znaczna większość opinia którą znam jest taka jak moja, czyli "fajnie, fajnie, ale szukam złotego środka", ale znam też grupę bardzo chwalących sobie rodziców, takich jak Ty. Tak jak pisałam, zaczęliśmy restrykcyjnie, tylko kawałki jedzenia, ale z każdym miesiącem miałam większe wątpliwości i wprowadziłam zupy+BLW. Działa idealnie!

      Usuń
    2. Super, że znalazłaś złoty środek, bo to jest przecież najważniejsze :)! Książkę czytałam, ale jakoś tak pobieżnie i nie miałam wrażenia blw terroru, ale może coś w tym jest ;) w każdym razie dla mnie ma to sens, ale oczywiście trzeba obserwować dziecko przede wszystkim :)

      Usuń
  10. Tak niesamowite jest obserwowanie tych wszystkich zmian, niemowlaki tak szybko się zmieniają.
    Już to raz pisałam, ale W życiu bym nie pomyślałam że Ignaś jest wcześniakiem ;) pięknie się rozwija.

    OdpowiedzUsuń
  11. Śliczny jest ! Ależ tan czas leci , szok , ja nie dawno z brzuchem chodziłam, a dziś nasz młody skończył 7 miesięcy . Porównując cyferki to nasz Kuba jest 1,5 kg lżejszy a ciuchy mamy w tym samym rozmiarze co Wy , duży facet mi rośnie oj duży :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja od zawsze wiedziałam, że u mnie BLW nie ma szans, a to dlatego, że boję się...nie dalabym dziecku jeść samemu ze strachu przed zakrztuszeniem.
    Moja ma 13 miesięcy, a od 2 je 5 razy dziennie, w tym:
    1) mleko
    2) jogurt lub deserek
    3) obiadek gotowany
    4) deserek słoiczkowy lub jogurt lub owoc normalny
    5) mleko

    Najada się, jest wesoła, a ja szczęśliwa :)
    Słoiczkowych obiadków nie kupuje, ale owoce jak najbardziej.
    Pomijając banana, jabłko, kupuję te bardziej "złożone" ;)

    A poza tym: nie słuchaj innych, słuchaj siebie, bo każde dziecko jest inne, każde potrzebuje czegoś innego.

    Uśmiech ma cudowny :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ignaś, ale Ty fajny jesteś, no jak ja mogłam tu wcześniej nie trafić:)

    OdpowiedzUsuń