piątek, 12 września 2014

Ząbkowanie

   Nie jest lekko kiedy przychodzi ząbkowanie. Nie jest lekko kiedy od razu z dwoma zębuszkami! Oj, nie! Płacz i krzyki... cały długi, dzień. Znaczy, TYdzień...


   Prawie dwa tygodnie temu zaczęła się ta, wątpliwej przyjemności, zabawa z ząbkami i trwa do dziś. Choć na horyzoncie widać już siekacze - mikrusy, to najwidoczniej ból nie ustąpił. Samo wyrzynanie dolnych jedynek, poprzedziła biegunka. Ech, można mi gratulować cierpliwości i wytrwałości z wielorazówkami ;)
   Niektórzy mawiają, że jak się zaczyna nawał śliny i fobia gryzienia, to idą zęby. Dupa! U nas takie "objawy" trwają od dwóch, albo nawet trzech, miesięcy. Opuchnięte dziąsła, cóż, trudno powiedzieć, dla mnie zawsze były i są mniej więcej takie same. Konkretnym dowodem była biegunka, bo jak słyszałam - to pewniak przed zębami. A potem to już się zaczęło... Najpierw było czuć szramowate wgłębienie w dziąśle, potem coś ostrego w tym miejscu, a na koniec było widać biały ślad.
   Inną sprawą jest, że Ignaś dosyć wcześnie stał się posiadaczem pierwszych mleczaków. Gdyby liczyć od planowanej daty narodzin, miałby 5,5 miesiąca. Książkowa wiedza wspomina "od 6 mc". Ale to akurat nieszczególnie mnie martwi, choć padają podejrzenia, że może wcale nie jest wcześniakiem ;)
   Co począć, kiedy Maluch męczy się przy tym ząbkowaniu? Nic odkrywczego nie wymyśliłam:
  • gryzaki
  • skórka od chleba - przy okazji ekspozycja na gluten,
  • schłodzone bakalie, owoce i warzywa, 
  • żel z apteki (Dentinox), 
  • masaż dziąsełek (np. silikonową szczoteczką), 
  • zimne okłady - włożyć wilgotną pieluszkę do zamrażarki na godzinę, podać dziecku do possania,
  • rumianek - pocieranie dziąseł gazą nawilżoną naparem z rumianku, i... 
  • melisa, jak poradziła mi koleżanka, dla siebie oczywiście

   Ponadto, jeżeli dziecko straci apetyt należy podawać mleko za pomocą łyżeczki, wtedy mniej bolesne jest jedzenie dla malucha.
   Żaden z  tych sposobów nie jest super - ekstra - wypasem, bo pomaga zwykle na chwilę. Ale dobra i chwila kiedy dziecię się męczy.

17 komentarzy :

  1. Oj ząbkowanie dało mi i Emi w kość... Te nieprzespane noce i marudne dni... Ja właściwie nawet nie wiedziałam, że to ząbek idzie, bo Emi ani się nie śliniła, ani specjalnie gryzaków nie polubiła, biegunki też nie miała... Myślałam, że to jakiś skok rozwojowy, a tu bach- ząb w paszczy znalazłam. A teraz są już dwa :-) Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Przy Niko pomagały mi krople Camilla i czopki ale nie pamiętam nazwy...koszmarny ten okres ząbkowania :/

    OdpowiedzUsuń
  3. No niestety bywa różnie w tym okresie ..

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas też Camillia się sprawdziła - a przynajmniej pozwalała przespać jako tako noc :) u nas na razie 6 mamy :) i póki co cisza.

    OdpowiedzUsuń
  5. U Nas tez Camilla sie sprawdzala, Dentinox zel. Na wieksze zebiska czasami podawalam Panadol....
    Zeby sa uwarunkowane genetycznie.
    Jesli bylas malutka I mialas pierwszego zabka (lub Maz) w wieku 6 miesiecy , istnieje prawdopodobienstwo, ze maluszek tez tak bedzie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Dokładnie tak! Ślini się moja Polka, wszystko pakuje do buzi, ale zębów ani widu, ani słychu. Choć ostatnio się zmierzła zrobiła i jakoś inaczej trze te dziąsełka, to jesteśmy jeszcze daleko. Proces ząbkowania faktycznie zaczyna się wcześniej (od ok 4-go miesiąca), ale zanim faktycznie pojawią się zęby sporo upłynie. Ruchy górotwórcze też bolą dzieciaki i maluchy bywają płaczliwe już wcześniej, mimo, że do faktycznego wyżynania się ząbków jeszcze kilka tygodni. Ale ten ból pierwszy jest raczej napadowy i okazyjny niż stały i konkretny, jak w przypadku osławionego ząbkowania. W takich chwilach pomaga nam Calgel, a poza tym... karmienie. Ciumkanie końcówki kubka niekapka, smoczek od butelki, przytulenie do mamy i Pola jak nowa. Dziąsła mamy rozpulchnione (od jakiegoś czasu), białe prześwity są (od jakiegoś czasu). Czekamy sobie na razie spokojnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jesli chodzi o slinienie to u nas podobnie - od wielu miesiecy. To samo z gryzieniem. Na szczescie przy wychodzeniu dolnych jedynek nie mielismy zadnych dodatkowych perypetii. A kolejnych narazie nie widac :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Trzymamy kciuku za Ignasia i mamę, żeby byli dzielni. Czytam i zbieram Wasze doświadczenia na przyszłość. Ola, kiedy się przeprowadzicie w końcu zapraszam do nas na kawę, bo to niedaleko!

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj, jak ja współczuję tych zębów. Chciałabym napisać że wiem o czym mówisz, ale nie wiem, czy wiem, bo u nas te zęby też niby idą idą i idą a iść nie mogą. Biegunki bym nawet nie zauważyła, bo Mill ma biegunkowate kupy po każdym karmieniu codziennie (ponoć bywa przy karmieniu piersią, a jako że ładnie tyje - z 2730 na 7560 w mniej niż sześć miesięcy - to nie ma się czym martwić), reszta objawów niby jest, ale nie do końca... Sama już nie wiem jak to z tymi zębami. Znając moje szczęście będą się tak wyżynać do 10 miesiąca jeśli nie później. I mnie tam to zwisa, presji na zęby nie mam, ale dziecka mi żal, boroczka! Buziaki, dacie radę!

    OdpowiedzUsuń
  10. Z tego co mi wiadomo, to ząbkowanie jest kwestią tygodnia czy dwóch. Objawy które właśnie opisałaś tj. ślinienie i gryzienie wszystkiego sprzed dwóch miesięcy to właśnie początek ząbkowania.

    OdpowiedzUsuń
  11. Miejmy nadzieję, że szybko się skończy i nie będzie męczyć Ignasia!
    A on coraz większy na tych zdjęciach :D Tak szybciutko rośnie!
    A melisa to Ci się przyda na pewno ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Najlepsza z tego wszystkiego chyba jest melisa na matczyną cierpliwość :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Franio ząbkować zaczął jeszcze w czerwcu, minęły ponad 3 miesiące i dalej nie widać końca. Synek się męczy i ja się męczę. Co gorsza ciągle zapominam kupić sobie melisy a by się przydała. ;(

    OdpowiedzUsuń
  14. U nas ząbkowanie na szczęście przeszło niemal niezauważone. Mieliśmy sporo szczęścia:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Współczuję...
    U nas na szczęście ząbkowanie przechodzimy wspaniale...

    OdpowiedzUsuń
  16. Ta jeśli ślinienie było by objawem, to mielibyśmy zęby już w drugim miesiącu. Chyba, że mamy najdłuższe ząbkowanie w historii planety - 2 zęby na 10 miesięcy. Bywają co jakiś czas dni, że mam ochotę zadzwonić do NASA i zapytać czy jakiś wahadłowiec nie startuje niedługo.
    Melisa to za mało, zapodaj sobie jakąś waleriane dożylnie całą dobę.

    OdpowiedzUsuń