poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Wątpliwości...

A może to nie jest jeszcze "ten" czas...?
Może faktycznie lepiej poczekać aż skończę studia, niby to tylko dwa lata...?
Może będzie lepiej, łatwiej z "mgr", z pracą, będąc starsza...?
Z drugiej strony to przecież najlepszy moment na ciążę pod względem wieku i dojrzałości biologicznej...


Podjęcie takiej decyzji to nie byłe co! To przecież zmiana na całe życie...
Luby jest już gotowy, po studiach, z dobrą pracą, ale ja mogę jeszcze poczekać. Oboje bardzo chcemy mieć dzieci i nie chcemy odkładać tej decyzji, ale ja wciąż się waham. A może ogarnął mnie strach, że ślub już za chwilę i to co miało być po nim jest już na wyciągnięcie ręki.
Znam kilka dziewczyn które rodziły na studiach, ale kiedy mogę teraz wybierać, to czy naprawdę teraz chcę, a właściwie, czy dam sobie radę...?
Przejrzałam kilka forów, gdzie jedne żałują że nie zdecydowały się na studiach, kiedy miały więcej energii, pomocy ze strony rodziny i lepsze zdrowie, bo w niektórych przypadkach teraz mają problemy z zajściem. Drugie piszą że absolutnie nie, że na dziecko na studiach jest zdecydowanie za wcześnie, że nie jest się odpowiedzialnym, nie wie czego chce i nie ma środków do życia. Czyli jak zwykle, zdania się podzielone...;)

A z Wami, jak było?

Pozdrawiam,
Ola

11 komentarzy :

  1. Ja rzuciłam studia, ale nie żałuję, dziecko pomogło mi podjąc decyzję, że to jednak nie był kierunek dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, proszę! To jeszcze inny scenariusz;) Bardzo Ci dziękuję za wypowiedź!

      Usuń
  2. My planowaliśmy założenie rodziny na długo, długo po studiach, ponieważ oprócz osiągnięcia wykształcenia, i stabilnej sytuacji finansowej, interesowało nas chociażby kupienie własnego mieszkania, bądź wybudowanie domu. Po ślubie chcieliśmy też mniej więcej 3 lata zarezerwować sobie na naszą jedną z największych pasji, jaką są podróże, bo wiadomo, że z dzieckiem to już nie jest to samo. W momencie zobaczenia II kresek na teście ciążowym, nasz plan legł w gruzach, a my - o dziwo - wcale się tym nie zmartwiliśmy. Wręcz przeciwnie, cieszyliśmy się jak dzieci. :) Doszliśmy do wniosku, że tego nam najbardziej właśnie brakowało, jego cząsteczki i mojej cząsteczki, połączonej w jedno, maleńkie ciałko. :) Cieszyliśmy się, że los zadecydował za nas, bo my moglibyśmy przekładać w nieskończoność, a potem ze zwykłego wygodnictwa zrezygnować. Będę musiała wziąć urlop dziekański na jeden semestr, a potem wracam na studia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odpowiedź! :)
      Więc na te wątpliwości odpowiedziałam sobie, że jestem przygotowana. Że chcę już zacząć wakacje w gronie 3 osobowym, mieszkanie mamy własnościowe, imprezy tej najdłuższe i najhuczniejsze już przetrwałam. Tego czego czuję że nam brakuje, to owoc naszej prawie 6 letniej miłości:)

      Usuń
  3. Zatem jeśli zagwozdką są jedynie studia, to są urlopy dziekańskie. Możesz wziąć na jeden semestr, albo na cały rok, zależy jak podpowiada Ci intuicja, że będzie lepiej. Nie wiem, czy uczysz się w trybie stacjonarnym czy niestacjonarnym, ale w przypadku, gdyby Twój (z postu wnioskuję, że przyszły :) ) mąż nie mógł zaopiekować się potomkiem, podczas gdy Ty będziesz na zajęciach, to zawsze można zatrudnić jakąś starszą panią, która chciałaby sobie dorobić do emerytury. Jeżeli czujesz się mentalnie gotowa na to, aby zostać mamą, to do dzieła, bo studia to akurat sprawa, którą da się uporządkować. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety urlop dziekański nie jest mi obcy (zmieniałam kierunek w ramach jednego wydziału), ale masz rację, zawsze to deska ratunku. Mamy tyle szczęścia że mój przyszły mąż może pracować zdalnie z domu, a na uczelnię mam kilka minut spacerkiem. Więc wcale nie wykluczone że nie musiałabym przerywać studiów, tak jak zrobiły to moje koleżanki:)

    OdpowiedzUsuń
  5. To tak naprawdę macie ustabilizowaną sytuację praktycznie na każdej płaszczyźnie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieskromnie przyznam że... tak:) Tylko mnie brakuje poczucia bezpieczeństwa że po studiach znajdę pracę...

      Usuń
  6. Ale takiego poczucia bezpieczeństwa w dzisiejszych czasach nie ma nikt, niezależnie od wykształcenia.

    OdpowiedzUsuń
  7. jeśli coś, gdzieś tyka, że chcesz zostać matką, to nie ma się nad czym zastanawiać.
    dodatkowo jeśli wasza sytuacja jest bezpieczna i stabilna.
    w obu ciążach od pomysłu do realizacji była krótka droga.
    nie czekałam, skoro to czułam, to wykorzystałam instynkt.
    wtedy i ciążę i macierzyństwo inaczej się znosi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo fajnie napisałaś :) Masz rację...
      Dziękuję!

      Usuń