Przez kilka miesięcy od ostatniego takiego postu, miałam okazję wypróbować kilka nowych kosmetyków które mieszczą się w kategorii kosmetyków bio, eko czy naturalnych. Tym razem było nieco inaczej, bo ciąża dała mi się trochę we znaki jeżeli chodzi o potrzeby skóry i musiałam poszukać produktów bardzo nawilżających. Nie obyło się niestety bez dermokosmetyków Avene i La Roche Posay. Ale teraz o tym co poznałam i zostanie u mnie na dłużej...
Clarins olejek, używam go do smarowania ciążowego brzucha i piersi. Ma bardzo intensywny, ziołowy zapach ale jest fantastyczny! Cena to niestety 225 zł.
Weleda olejek przeciw rozstępom. To drugi, a właściwie pierwszy olejek na brzuch jakiego używałam, ale nie zdążyłam mu zrobić zdjęcia zanim wyrzuciłam puste opakowanie. Również ziołowo pachnący olejek którego używałam z dużą przyjemnością. Cena znacznie niższa ok. 65 zł.
Olej kokosowy, spożywczy. Delikatny zapach, oleisto - maślana konsystencja i intensywne nawilżenie. Myślę, że ze spokojem będę go używać dla niemowlaka. Cena takiego oleju to ok. 20 zł.
Sylveko krem na noc. Odkryłam tą markę zdecydowanie za późno, super skład, miły zapach, dosyć oleista konsystencja jest spowodowana dużą ilością olei i masła shea. Mocno nawilża. Cena ok. 20 zł.
Vianek to ten sam producent co Sylveko. Genialnie pachnąca maseczka z peelingiem. Używam jej 2 razy w tygodniu, delikatnie peelinguje ale za to bardzo mocno nawilża, mogłabym nie używać po niej kremu do twarzy. Z tej samej serii posiadam żel do mycia twarzy ale zdarłam z niego naklejkę więc zdjęcia nie robiłam. Cena ok. 18 zł.
Zdaje się, że w najbliższym czasie przystopuję z zakupami kosmetycznymi. Po pierwsze to co mam mi jeszcze na długo starczy, a po drugie mogę nie mieć wielu okazji do zakupów przy drugim Maluchu ;) A poza tym wiecie, minimalizm...