tag:blogger.com,1999:blog-1470448950514348461.post7504502573023853876..comments2023-09-15T14:18:42.754+02:00Comments on Notes okołociążowy: Laktacyjna depresja, czyli jak rozmawiać z niekarmiącąMakolahttp://www.blogger.com/profile/16558624648272400072noreply@blogger.comBlogger19125tag:blogger.com,1999:blog-1470448950514348461.post-16097551742599962152023-09-15T14:18:42.754+02:002023-09-15T14:18:42.754+02:00Problemy psychiczne często są bagatelizowane lub i...Problemy psychiczne często są bagatelizowane lub ignorowane, co prowadzi do pogłębienia cierpienia. Właściwe rozpoznanie i leczenie są kluczowe dla poprawy stanu zdrowia psychicznego. Na stronie <a href="https://psycholog-ms.pl/pomoc-psychiatryczna/" rel="nofollow">https://psycholog-ms.pl/pomoc-psychiatryczna/</a> znajdziesz informacje na temat różnych form pomocy psychiatrycznej. Niezależnie od tego, czy borykasz się z lękiem, depresją, czy innym zaburzeniem, profesjonalna pomoc psychiatryczna może pomóc Ci wrócić do zdrowia. Pamiętaj, że zawsze jest nadzieja i pomoc jest dostępna.Przemysław Tolewskihttps://www.blogger.com/profile/09281572985479373518noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1470448950514348461.post-14173896766440945682022-02-18T18:44:58.969+01:002022-02-18T18:44:58.969+01:00Myślę, że bardzo fajnym rozwiązaniem jest również ...Myślę, że bardzo fajnym rozwiązaniem jest również udanie się do sprawdzonego psychologa, który na pewno nam w takich sytuacjach pomoże. Jak dla mnie bardzo wysokiej jakości pomoc uzyskuję w <a href="http://www.terapiapoznan.pl/" rel="nofollow">http://www.terapiapoznan.pl/</a> i lubię do tego psychologa wracać.Joanna Zadrożnahttps://www.blogger.com/profile/03003391653683961971noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1470448950514348461.post-52524213314347874532022-02-04T16:41:00.405+01:002022-02-04T16:41:00.405+01:00Bardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeni...Bardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.Dominika Starańskahttps://www.blogger.com/profile/14216898280005163039noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1470448950514348461.post-25320671668142444152021-02-05T08:57:28.439+01:002021-02-05T08:57:28.439+01:00Faktycznie bardzo fajne i rzeczowe porady, gdyż na...Faktycznie bardzo fajne i rzeczowe porady, gdyż nawet nie wiemy jak wiele kobiet się z tym problemem zmaga. Ja jestem przekonana, że również ciekawie na stronie <a href="https://czlowiek.info/depresja-poporodowa-czy-baby-blues/" rel="nofollow">https://czlowiek.info/depresja-poporodowa-czy-baby-blues/</a> opisano czym jest depresja poporodowa.Marta Wiśniewskahttps://www.blogger.com/profile/09159913189870713354noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1470448950514348461.post-11064149236747072202021-02-05T06:52:52.738+01:002021-02-05T06:52:52.738+01:00Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i poz...Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.Karolina Zarębskahttps://www.blogger.com/profile/11763306230374975288noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1470448950514348461.post-29494829022826447102020-11-16T18:15:57.026+01:002020-11-16T18:15:57.026+01:00Niestety ja nigdy nie miałam takich sytuacji więc ...Niestety ja nigdy nie miałam takich sytuacji więc ciężko jest mi się wypowiedzieć na ten temat. Mogę za to powiedzieć, że jak czytałam na stronie <a href="https://whisbear.com/pl/blog/armagedon-zwany-kolka/" rel="nofollow">https://whisbear.com/pl/blog/armagedon-zwany-kolka/</a> to faktycznie są bardzo fajne sposoby na poradzenie sobie z kolką u dziecka.Joanna Zadrożnahttps://www.blogger.com/profile/03003391653683961971noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1470448950514348461.post-51327673953716312862015-03-17T12:48:21.995+01:002015-03-17T12:48:21.995+01:00Czytam i nie mogę uwierzyć. Pierwszy raz ktoś napi...Czytam i nie mogę uwierzyć. Pierwszy raz ktoś napisał o tym, co przechodziłam (i chyba wciąż przechodzę) ja. Bardzo chciałam karmić i traktowałam to przed porodem jak coś najbardziej naturalnego na świecie, nie spodziewałam się problemów. Życie zweryfikowało sprawę, problemy maluszka po porodzie spowodowały, że nie mogłam go nawet zobaczyć przez pierwszą dobę. Karmienie szło tak opornie, pomocy znikąd brak, ale z pomocą laktatora udało mi się 3 miesiące. Tylko i aż. Ale dla mnie to wciąż uczucie ogromniej porażki, mimo że mały ma już 9 miesięcy. Mam wrażenie że mało kto jest to w stanie zrozumieć, no bo przecież dziecku nic nie jest i rośnie jak na drożdżach. Ale w mojej głowie cały czas to siedzi.Mama Pana Adamahttps://www.blogger.com/profile/15757901351229767506noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1470448950514348461.post-8348515141323114392015-03-07T21:12:16.270+01:002015-03-07T21:12:16.270+01:00I tu jest pies pogrzebany, właśnie, że pomógł...pr...I tu jest pies pogrzebany, właśnie, że pomógł...przez trzy miesiące karmiłam Daśka lekarze robili badania kombinowali czemu wątroba przestaje działać czemu bilirubina się podwyższa czemu nerki zaczynają padać, czemu dziecko chudnie jak Przecież sporo je, wtedy z jednym lekarzem zrobiliśmy eksperyment i odstawiliśmy młodego od piersi już po paru kamieniach wyniki były o niebo lepsze...lekarz za głowę się chwycił jak to możliwe, z Niuńkiem i Niko było to samo tylko już tyle tego nie ciągneliśmy, wciąż ten sam schemat, wielu lekarzy i wiele opinii ale w końcu ten sam efekt, niech pani nie karmi... Nawet mleko badali ale ponoć wszystko w normie. Raz trafiłam na starej daty położną co widziała już taki egzemplarz jak ja...czy dzieci były uczulone, czy było w mleku jakieś białko co im szkodziło potem już nie szukali jak dzięki mm wszystko wracało na normalnym tor...Ja i moje Urwisyhttps://www.blogger.com/profile/03169996626343911405noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1470448950514348461.post-71179097826405259412015-03-07T11:22:45.523+01:002015-03-07T11:22:45.523+01:00To nie chodzi o chorą presję ani ocenianie. Matki ...To nie chodzi o chorą presję ani ocenianie. Matki nie chcą spełnić oczekiwań społeczeństwa, są dla nich sprawy ważne i bardzo ważne, a ta jest jedną z nich. Uwierz, że nie jestem dzieckiem szczęścia które dopadł jakiś problem po raz pierwszy w życiu - laktacja. Nie uwierzę ja, że Ty nigdy nie miałaś chociaż małej depresji albo załamania. Bo w każdym, cywilizowanym nawet, kraju ludzie mają takie sprawy z którymi im kiepsko poszło. Nie można marginalizować czyiś problemów, a jeżeli to Cię drażni, to zostaw to w spokoju. Makolahttps://www.blogger.com/profile/16558624648272400072noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1470448950514348461.post-41855650767662132182015-03-06T23:35:09.300+01:002015-03-06T23:35:09.300+01:00Próbuje coś sensownego wymyślic i nie wychodzi... ...Próbuje coś sensownego wymyślic i nie wychodzi... więc tylko ściskam serdecznie :)aklathttps://www.blogger.com/profile/01958309218380883197noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1470448950514348461.post-28052495290336469062015-03-06T18:53:47.921+01:002015-03-06T18:53:47.921+01:00A dla mnie to jest jakieś curiosum. W żadnym innym...A dla mnie to jest jakieś curiosum. W żadnym innym cywilizowanym kraju kobiety nie są poddane takiej chorej presji. Ilekroć słyszę o ocenianiu i wartościowaniu matek przez kryterium sposobu karmienia pukam się w czoło. I wybaczcie, ale trzeba chyba nie znać w życiu żadnych poważnych problemów żeby popadać w depresję z powodu podania butelkí. Aredhelahttps://www.blogger.com/profile/09433104088575613279noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1470448950514348461.post-69958433673448235042015-03-05T19:01:49.173+01:002015-03-05T19:01:49.173+01:00Z tego co ja wiem, a mam wykształcenie medyczne, n...Z tego co ja wiem, a mam wykształcenie medyczne, nie ma takiej sytuacji, żeby mleko mamy było dla dziecka szkodliwe. Nawet przy ostrej żółtaczce, nawet przy zakażeniach, nie ma takiej sytuacji...ale niestety wiele osób "teoretycznie" wykształconych, lekarzy i położnych szerzy mity, że głowa mała. Mleko matki nie szkodzi, gdyby tak było gatunek by nie przetrwał. Mleko mamy jest zawsze najlepsze, zawsze... Przykro to czytać, że nikt Ci nie pomógł i to w przypadku aż trójki dzieci... :(Aniahttps://www.blogger.com/profile/15154844137080720596noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1470448950514348461.post-43866760442859663992015-03-03T18:47:26.638+01:002015-03-03T18:47:26.638+01:00Ja byłam zła na siebie że nie mogę karmić, że moje...Ja byłam zła na siebie że nie mogę karmić, że moje mleko szkodzi, ale przy drugim i trzecim synu jakoś to przełknęłam...jak to moja mama mówi trzeba było przejść żałobę po tej więzi i walczyć o nową ;)Ja i moje Urwisyhttps://www.blogger.com/profile/03169996626343911405noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1470448950514348461.post-57412143322954772872015-03-03T11:24:48.118+01:002015-03-03T11:24:48.118+01:00@Aniu, kiedyś też były kobiety, które z różnych wz...@Aniu, kiedyś też były kobiety, które z różnych względów nie mogły karmić dzieci piersią. Przed wojną na przykład podawano butelkę z mlekiem krowim i cukrem (glukozą, jak ktoś dostał). Jeszcze wcześniej popularna była instytucja mamki. Ale problemy z laktacją dotyczyły kobiet od zawsze - w starożytnych źrodłach znajdujemy zalecenia dietetyczne i masaże dla kobiet, propozycje substytutów takich jak śmietana, masło i miód (plus oczywiście mleko zwierzece). Odnalezione naczynia w kształcie rogów jednoznacznie wskazują, że były używane do karmienia maluchów. Posługiwano się także nasączonym materiałem. Problemy z laktacją sa więc stare jak świat. Tylko że kiedyś np. na mamkę mogli sobie pozwolić zamożniejsi, a biedniejsi, którzy czasem sami nie mieli solidnych porcji jedzenie, karmili dzieci różnym syfem, np. nieświeżym lub zabrudzonym mlekiem. To jedna z przyczyn wysokiej umieralności dzieci. W świecie zwierząt jest jeszcze gorzej - samica nie ma pokarmu lub maluch szybko nie załapie, o co chodzi, najczęściej czeka go śmierć głodowa (choć w przypadku niektórych gatunków samice naprawdę nieźle kombinują, by zapewnić potomstwu ichniejsze mm). Już nie mówiąc o tym, że w niektórych gatunkach i tatusiowie zostali wyposażeni w gruczoły, pomagające w wykarmieniu potomstwa (np. u pewnego rodzaju nietoperzy). Widać zatem, jak ważna jest to sprawa i jak wiele sprawia kłopotów. Od zawsze.<br />Donna L.https://www.blogger.com/profile/17871987163772937362noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1470448950514348461.post-66477495140340698192015-03-03T10:05:47.611+01:002015-03-03T10:05:47.611+01:00Niestety, ale karmienie piersią nie każdemu jest d...Niestety, ale karmienie piersią nie każdemu jest dane. Pamiętam Twoje wpisu z czasów walki o laktację i myślę, że wiele zrobiłaś. Nie jedna kobieta by się poddała na przedbiegach. Życie nie jest sprawiedliwe w tym aspekcie. Sama, gdy urodziłam skrajnego wcześniaka w 28tc myślałam, że już po laktacji...nie miałam nawet pojęcia jak miałoby wyglądać karmienie takiego maleństwa. Walkę o mleko zaczęłam dobę po porodzie, laktatorem, który przynmiosła mi na salę pani z laktarium. Nie było presji, nie nastawiałam się, wrecz przeciwnie. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu dzień później mleczny kran się otworzył i tak zaczęła się moja przygoda z laktatorem, która trwała ponad 20 miesięcy, Do piersi nie przystawiłam nigdy, nie było na to szans.Eva Cavahttps://www.blogger.com/profile/08708061263615403441noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1470448950514348461.post-41357931135606483112015-03-03T01:32:11.833+01:002015-03-03T01:32:11.833+01:00Pamiętam Twoją walkę. To było COŚ, coś wielkiego. ...Pamiętam Twoją walkę. To było COŚ, coś wielkiego. Użeranie się z laktatorem (łącznie z zalaniem go mlekiem - pamiętam! dałaś czadu ;)).<br />Ja Cię rozumiem (pobocznie, ale macierzyńsko), bo mnie też wkurzają teksty odnośnie porodu, że "najważniejsze, że jest zdrowa". #$%^& wiem, co jest, co jest najważniejsze...Magdahttps://www.blogger.com/profile/06883746059262569467noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1470448950514348461.post-57411488157879433062015-03-02T22:01:21.898+01:002015-03-02T22:01:21.898+01:00Aniu, bardzo mądrze napisałaś! Choć momentami rozu...Aniu, bardzo mądrze napisałaś! Choć momentami rozumiałam ten wpis jako zarzut, czy zrobiłam wystarczająco dużo? ;-) Ale to pytanie, a raczej wyrzuty sumienia że się nie udało, zostanie ze mną chyba na zawsze.<br />Myślę, że zbyt wiele odpuszczamy, a w szczególności wiele kobiet odpuszcza karmienie już na samym starcie, nie rzadko jeszcze w szpitalu po porodzie. Czasami wyobrażam sobie, że mam jeszcze jedną szanse, jestem po porodzie, mam chociaż namiastkę mleka, bo dotrzymałam ciążę trochę dłużej, moje dzieciątko nie jest wcześniakiem z zaburzonym odruchem ssania i nie jestem po cesarce. A potem myślę, "ale gdyby chociaż jedna z tych rzeczy...może karmiłabym do dzisiaj".<br />Wiesz Aniu, jak teraz znowu to piszę, to wiem. Nie pogodziłam się z utratą karmienia :-( Makolahttps://www.blogger.com/profile/16558624648272400072noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1470448950514348461.post-23338290268597370102015-03-02T21:10:32.995+01:002015-03-02T21:10:32.995+01:00ps. Makolu, pamiętam jak pisałaś o swojej walce, n...ps. Makolu, pamiętam jak pisałaś o swojej walce, nie wiem jak do Twojej sytuacji podeszła Magda Karpienia, co dokładnie radziła, ale... wiem po prostu, że dałaś z siebie wszystko. :) Pamiętaj, że każda kropla, którą dostał Ignaś miała sens i była bardzo wartościowa! Pozdrawiam :)Aniahttps://www.blogger.com/profile/15154844137080720596noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-1470448950514348461.post-88084058197536436242015-03-02T21:07:09.636+01:002015-03-02T21:07:09.636+01:00Ja cały czas zastanawiam się jak to jest... kiedyś...Ja cały czas zastanawiam się jak to jest... kiedyś kobiety karmiły swoje dzieci i było to takie naturalne, co tu dużo ukrywać podobnie mają wszystkie ssaki na ziemi, jeśli mają matkę - piją jej mleko, w naturze nie mają tak dobrze jak ludzie - nie mogą sobie odpuścić i wziąć butelki. Zastanawiam się po prostu co się stało, że wśród mam które znam, a znam naprawdę sporo tylko garstka karmi swoje dzieci. A jako jedyna już 14 miesięcy. Wszyscy opowiadają o problemach nie do przejścia o braku mleka i skończeniu karmienia po kilku tygodniach. Właśnie... a gdzie walka o swoje dziecko, o jego zdrowie? Ja pierwsze trzy miesiące prawie nie spałam. Karmienie, laktator, karmienie, laktator. Chustonoszenie, wspólna kąpiel, tulenie, skóra do skóry, przystawianie co godzinę, karmienie które czasem trwało jednorazowo po dwie godziny. Mała przysypiała, nie chciała ssać, walczyłam...jak lwica. To jest dobre określenie. Dbałam żeby pić, żeby się najeść i kładłam się z Małą i dalej do karmienia. Mała trafiła do szpitala na kilka dni, cały dzień byłam, w nocy mąż zawoził mleko co trzy godziny. Cieszę się, że tak walczyłam. Do dziś raz na jakiś czas dopadają mnie karmieniowe kryzysy i problemy, dylematy. Mała budzi się po 7 razy w nocy. Ale.. nie żałuję. Nie czuję się męczennicą. ;) Wręcz przeciwnie... traktuję to wszystko jako swój order i dziękuję mojej córeczce, że się nie poddała, mojemu mężowi, że mnie wspierał i gotował obiad, sobie samej, że byłam dzielna i wytrwała. Jestem absolutnie przekonana, że mleko mamy to niesamowicie ważna kwestia dla dziecka i nie żartuję - "inwestycja" na całe jego życie. Aniahttps://www.blogger.com/profile/15154844137080720596noreply@blogger.com